Trzech zamachowców wysadziło się w powietrze. Dziesiątki zabitych i rannych

Aktualizacja:

36 osób zginęło, a blisko 150 zostało rannych we wtorek wieczorem w samobójczych atakach na międzynarodowym lotnisku w Stambule. Według premiera Turcji za zamachem stoi tzw. Państwo Islamskie. Na antenie TVN24 BiS trwa raport specjalny.

Władze Turcji poinformowały, że "zdecydowana większość" ofiar ataków na lotnisku Ataturka w Stambule to Turcy, ale wśród zabitych i rannych są także obcokrajowcy, w tym jeden obywatel Iranu i jeden Ukrainy. Polski MSZ sprawdza, czy wśród poszkodowanych są Polacy.

Nie jest znany jeszcze dokładny przebieg zdarzeń. Według wstępnych ustaleń trzech zamachowców przyjechało na lotnisko Ataturka taksówką. Przedstawiciele tureckich władz poinformowali, że dwóch wysadziło się w powietrze przed punktem kontrolnym usytuowanym przy wejściu do terminalu, nie dotarli jednak do punktów odprawy. Przed detonacją ładunków otworzyli ogień.

Na nagraniach widać, że jeden z napastników został postrzelony przez policjanta, zanim wysadził się w powietrze.

Trzeci zamachowiec zdetonował ładunek wybuchowy na parkingu w pobliżu lotniska. Także i on przed wybuchem zaczął strzelać.

W nocy na miejsce zamachu przyjechał premier Turcji Binali Yildirim. Poinformował on, że od kul zamachowców samobójców i na skutek eksplozji ładunków, które mieli na sobie, zginęło 36 osób, a 147 zostało rannych.

Kto stoi za zamachem?

Na razie nikt nie przyznał się do ataków na największym lotnisku w Turcji. Zamach ostro potępił prezydent tego kraju Recep Tayyip Erdogan, który także wezwał społeczność międzynarodową do zdecydowanych działań przeciwko terrorystom. Ostrzegł, że zagrażają oni nie tylko Turkom, ale wszystkim ludziom na świecie. USA również ostro potępiły zamach w Stambule i zapewniły, że stoją po stronie Turcji. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest oświadczył, że Stany Zjednoczone będą kontynuowały walkę z "terrorystycznym zagrożeniem". Wydarzenia w Stambule wstrząsnęły przywódcami krajów Unii Europejskiej, którzy uczestniczą w szczycie UE w Brukseli. "Nasze myśli są teraz z ofiarami zamachu na stambulskim lotnisku. Potępiamy ten straszliwy akt przemocy" - napisał na Twitterze premier Belgii Charles Michel.

Wybuchy i strzały w Sambule
Wybuchy i strzały w SambuleGoogle Earth Pro

Chronologia wydarzeń

Pierwsze informacje o zamachu pojawiły się tuż po godz. 21 we wtorek. Zachowujący anonimowość urzędnik powiedział wówczas agencji Reutera, że na lotnisku miały miejsce dwa wybuchy i jest "wielu rannych".

Kilkadziesiąt minut później miejscowe media podały - powołując się na przedstawicieli służb mundurowych - że zginęła "co najmniej jedna osoba", a około 40 zostało rannych.

Następnie przyszedł komunikat ministra sprawiedliwości cytowanego przez agencję Reutera, który powiedział, że śmierć poniosło co najmniej 10 osób, a rannych zostało około 20. Minister dodał, że kilku napastników weszło na lotnisko i zaczęło strzelać z karabinów Kałasznikowa.

Agencja Reutera powołująca się na źródła w tureckich służbach, podała też przed godz. 22. polskiego czasu, że na lotnisku miał miejsce "podwójny zamach samobójczy".

Izraelskie media niemal w tym samym czasie poinformowały, że liczba zabitych wzrosła do 20 osób, a rannych - ponad 100.

Po godzinie 1.00 turecka telewizja Haberturk, powołując się na ministra sprawiedliwości, podała, że w ataku zginęło 32 osoby, a 147 zostało rannych. Nieco później premier Turcji potwierdził, że w ataku zginęło 36 osoby, a bardzo wiele osób zostało rannych. Premier dodał, że stan niewielu jest poważny.

Autor: adso, tmw\mtom / Źródło: Haberturk TV, CNN Turk, Reuters, NBC News

Tagi:
Raporty: