Baszar al-Asad, obalony syryjski dyktator, zabrał głos pierwszy raz od czasu upadku jego reżimu na początku grudnia. W oświadczeniu przekazał, że do Rosji został ewakuowany z rosyjskiej bazy Humajmim po tym, jak została zaatakowana przez drony. "Nie mając możliwości opuszczenia bazy, Moskwa zażądała, aby dowództwo bazy zorganizowało natychmiastową ewakuację do Rosji wieczorem w niedzielę, 8 grudnia" - czytamy.
Asad uciekł z Syrii do Rosji 8 grudnia, gdy błyskawiczna ofensywa rebeliantów zbliżała się do Damaszku, kładąc kres rządom klanu: 24-letniej dyktaturze Baszara al-Asada, a wcześniej, przez niemal trzy dekady, jego ojca - Hafiza.
Pierwsze oświadczenie Asada od obalenia jego reżimu
W poniedziałek na koncie urzędu syryjskiego prezydenta w serwisie Telegram pojawiło się oświadczenie obalonego dyktatora, chociaż - jak pisze Reuters - "nie jest jasne, czy to on sam je napisał i kto kontroluje to konto". Brytyjska agencja zaznacza, że to pierwsze publiczne zabranie głosu przez Asada od czasu, gdy jego reżim został obalony.
Obalony dyktator twierdzi w nim, że gdy stolica Syrii wpadła w ręce rebeliantów, udał się do rosyjskiej bazy wojskowej Humajmim w prowincji Latakia, "aby nadzorować operacje wojskowe" i zobaczył wówczas, że syryjska armia opuściła swoje pozycje.
Dodał, że baza Humajmim została poddana "zintensyfikowanemu atakowi dronów", a Rosjanie postanowili przetransportować go samolotem do Moskwy.
Moskwa miała zażądać "natychmiastowej ewakuacji"
W oświadczeniu były syryjski przywódca opisuje, co wydarzyło się 8 grudnia, w dniu, w którym upadł jego reżim, i jak został - jak twierdzi - oblężony w rosyjskiej bazie. "Nie mając możliwości opuszczenia bazy, Moskwa zażądała, aby dowództwo bazy zorganizowało natychmiastową ewakuację do Rosji wieczorem w niedzielę, 8 grudnia" - czytamy w oświadczeniu.
"Miało to miejsce dzień po upadku Damaszku, po załamaniu się ostatnich pozycji wojskowych i wynikającym z tego paraliżu wszystkich pozostałych instytucji państwowych" - dodano.
Asad przekazał, że "w żadnym momencie tych wydarzeń nie rozważał ustąpienia ani szukania schronienia", a także że żadna konkretna osoba ani strona "nie złożyła takiej propozycji". "Kiedy państwo wpada w ręce terrorystów i traci się możliwość oddziaływania, wszystkie działania przestają mieć sens" - czytamy w oświadczeniu.
CZYTAJ TEŻ: Asad więził przeciwników w "ludzkiej rzeźni". Syryjczycy ścigają się z czasem, by ich uratować
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU