8-letni Martin Richard przyszedł na metę maratonu w Bostonie, by pokibicować biegaczom. Został najmłodszą ofiarą śmiertelną zamachu. W wyniku eksplozji ciężko ranne zostały też mama i siostra Martina.
Twarz Martina Richarda stała się symbolem zamachu w Bostonie. Czekał przy mecie bostońskiego biegu. Razem z nim była mama i 6-letnia siostra. Początkowo media podawały, że rodzina czekała na ojca, który biegł w maratonie. Jednak informacja ta nie potwierdziła się.
Stan ciężki
6-letnia siostra Martina w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Lekarze musieli amputować jej nogę. Matka przeszła poważną operację mózgu.
Rodzina Martina dzieli się smutkiem na forach internetowych. Ciotka chłopca napisała: "Byłeś najsłodszym i najzabawniejszym chłopcem. Teraz jesteś aniołkiem".
Wczoraj po raz pierwszy publicznie wypowiedział się ojciec chłopca. - Mój ukochany syn zmarł na skutek ran odniesionych w zamachu - powiedział tylko Bill Richard i poprosił media, by w tych trudnych chwilach uszanowały prywatność jego rodziny.
W zamachu w Bostonie zginęły trzy osoby - oprócz Martina taże chińska studentka (rodzina poprosiła o niepodawanie jej nazwiska) oraz 29-letnia Amerykanka Krystle Campbell. Ponad 170 osób zostało rannych.
Autor: mn//bgr/k / Źródło: CNN