200 osób zostało rannych, a 72 nie żyją - to tragiczny, wciąż nieostateczny, bilans ofiar zamachu pod Kirkukiem. Doszło do niego w pobliżu szyickiego meczetu. To najkrwawszy w tym roku zamach w Iraku.
Najnowsze informacje o liczbie ofiar podały irackie służby medyczne. Wcześniej mówiono o około 60 zabitych i 150 rannych.
Zamach pod meczetem
Do zamachu doszło w sobotę Tazie pod Kirkukiem na północy kraju, gdy ciężarówka wypełniona materiałami wybuchowymi wyleciała w powietrze niedaleko szyickiego meczetu. Wierni wychodzili właśnie ze świątyni po południowych modłach.
Zniszczona została świątynia, a także pobliskie domy. Mieszkańcy nadal pomagają ekipom ratowniczym w poszukiwaniu ludzi pod gruzami. Z każdą godziną szanse na znalezienie kogokolwiek żywego maleją. Amerykańskie siły podały, że na miejsce zdarzenia dostarczyły generatory i wodę.
Zamach miał miejsce zaledwie kilka godzin po tym, jak premier Iraku Nuri al-Maliki nazwał "wielkim zwycięstwem" planowane wycofanie się żołnierzy USA z miast do końca tego miesiąca. To efekt zawartego pod koniec ubiegłego roku porozumienia.
Trzeci zamach w tym miesiącu
W Kirkuku już dwukrotnie w tym miesiącu dochodziło do zamachów. Zginęło w nich w sumie 14 osób. Choć w ciągu ostatniego roku liczba zamachów w całym kraju się zmniejszyła, to jednak islamscy bojownicy wciąż stanowią realne zagrożenie i niemal każdego dnia przeprowadzają zamachy.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: EPA/PAP