Mały chłopiec zginął, a 15 osób zostało poważnie rannych, kiedy na festiwalu muzycznym Pohoda w Trenczynie na Słowacji zawalił się duży namiot. 44 osoby odniosło obrażenia – informują słowackie media
Do tragedii doszło podczas nawałnicy, która przechodziła przez środkową część kraju. Wichura wiejąca z prędkością 90 kilometrów na godzinę wygięła stalowe podpory namiotu. W rezultacie na widzów runęły maszty i płótno namiotu. W tym czasie wewnątrz znajdowały się setki ludzi.
Śmiertelną ofiarą tragedii jest młody chłopiec. 15 osób jest w stanie ciężkim, trzy z nich - w krytycznym. Rannych przewieziono do szpitali w Trenczynie, Previdzy, Povazskiej Bystrzycy i Pieszczanach.
Jak relacjonował korespondent Polskiego radia na Słowacji, przez kilka godzin w ulewnym deszczu, podczas kolejnych burz trwała ewakuacja 33 tysięcy uczestników festiwalu, zorganizowanego na dawnym lotnisku pod Trenczynem. . Z miejsca zdarzenia nie mogły wydostać się setki aut. Władze Trenczyna wysłały na miejsce tragedii wszystkie autobusy miejskiej komunikacji, które przewoziły przez kilka godzin zziębniętych, przerażonych uczestników festiwalu do hali sportowej w centrum miasta. Tam każdy z nich otrzymywał koce, posiłek i ciepłe napoje.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN