Zwyciężczyni konkursu Miss Grand Myanmar Shwe Eain Si twierdzi, że odebrano jej tytuł z powodu nagrania, które opublikowała w zeszłym tygodniu w mediach społecznościowych. Postanowiła skomentować w nim sytuację w birmańskim stanie Rakhine, z którego przed przemocą uciekają muzułmanie Rohindża.
BBC podaje, że 19-letniej Shwe Eain Si odebrano tytuł Miss Grand Myanmar w niedzielę. Organizatorzy zarzucają jej między innymi, że nie dostarczyła wymaganych dokumentów poświadczających jej wykształcanie. Twierdzą też, że naruszyła zasady umowy i nie promuje odpowiedniego obrazu konkursu. W oświadczeniu opublikowanym na profilu Shwe Eain Si na Facebooku połączono decyzję organizatorów z nagraniem, które miss zamieściła w internecie w zeszłym tygodniu.
Zabrała głos na temat przemocy w Rakhine
19-latka postanowiła skomentować w nim sytuację w stanie Rakhine, z którego masowo uciekają w ostatnich tygodniach muzułmanie Rohindża. Obecne walki w regionie stanowią dramatyczną eskalację konfliktu, który trwa w tym regionie od października 2016 roku. W odpowiedzi na ataki rebeliantów na przejścia graniczne wojsko rozpoczęło operację na szeroką skalę. ONZ podejrzewa, że w jej trakcie birmańskie siły bezpieczeństwa dokonywały zbiorowych gwałtów i zabójstw, których ofiarami byli przedstawiciele tej prześladowanej w Birmie mniejszości.
Shwe Eain Si tłumaczy w swoim nagraniu, że postanowiła zabrać głos, bo od uczestniczek konkursów piękności oczekuje się promowania pokoju. - Kiedy mówi się o ludzkim nieszczęściu, powinno się wypowiadać jako istota ludzka, a nie jako osoba związana z określoną religią czy narodowością. To właśnie robię - zapewnia. 19-latka na tle brutalnych zdjęć pokazujących między innymi ciężko ranne dzieci, opowiada o cierpieniu cywilów. O falę przemocy obwinia rebeliantów z Armii Wyzwolenia Rohindżów z Arakanu, ARSA. Nie wspomina o oskarżeniach, jakie ciążą na birmańskiej armii.
- Nie powinno być żadnej tolerancji dla działań terrorystycznych, zwłaszcza tych wymierzonych w niewinnych cywilów - podkreśla. Ataki działającej "w stylu kalifatu" Armii Wyzwolenia Rohindżów z Arakanu nazywa niewspółmiernymi do sytuacji. Ubolewa też, że "stojący za nimi potężni zwolennicy" przeprowadzili kampanię medialną, która doprowadziła do tego, iż "ci, którzy rozpoczęli terror i przemoc są teraz postrzegani jako uciemiężeni".
19-latka zarzuca organizatorom konkursu piękności, że wrogość wobec niej zaczęła się właśnie po opublikowaniu wiadomości.
W oświadczeniu modelka podkreśla także, że "jako obywatelka tego kraju ma obowiązek używać swojej sławy, by mówić obywatelom prawdę".
Autor: kg/adso / Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/shwe.eain.si