Jeśli strona polska będzie obstawać przy swoim, to sądzę, że poprosimy 50 tys. rosyjskich fanów w Warszawie o założenie czerwonych koszulek z sierpem i młotem. I wtedy jeśli chcą, to niech aresztują - powiedział Aleksandr Szprygin, szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) w reakcji na rzekome "ostrzeżenia" polskich dyplomatów pod adresem Rosjan, którzy mieliby zostać wrogo powitani na Euro, gdyby eksponowali symbole ZSRR.
W ostatnich dniach zastępca ambasadora RP w Rosyjskiej Jarosław Książek miał stwierdzić, że radziecka symbolika na koszulkach rosyjskich kibiców może nie zostać przyjęta najlepiej przez Polaków. Wypowiedź tę media w Rosji zinterpretowały jako ostrzeżenie dla kibiców, by ci podczas pobytu w Polsce ich nie eksponowali.
Wszystko nie tak
Minister sportu Federacji Rosyjskiej Witalij Mutko posunął się jeszcze dalej i zarzucił Polsce, że ta "sztucznie podgrzewa sytuację" i prowokuje kibiców z Rosji do protestów. Mutko ostrzegł w czwartek, że upolitycznione zakazy mogą doprowadzić do nieprzewidywalnych następstw.
- Najpierw im się nie podobało, w jakim hotelu zamieszkamy, choć wybraliśmy ten hotel z katalogu rekomendowanego przez UEFA dla reprezentacji narodowych. Teraz otrzymujemy ostrzeżenia, że na terytorium Polski obowiązuje ustawa o zakazie radzieckiej symboliki. Nie wiem jeszcze, czy taka ustawa rzeczywiście jest lub nie - oznajmił Mutko, cytowany przez portal Life News.
Portal podaje, że w przyszłym tygodniu Mutko zamierza spotkać się z rosyjskimi kibicami, by wspólnie przygotować odpowiedź dla strony polskiej. - Wiemy, jak funkcjonują zakazy i że zakazany owoc jest słodki. Strona polska sztucznie podgrzewa sytuację i prowokuje naszych kibiców do kroków protestacyjnych - cytuje Mutkę portal.
Wet za wet
Life News przytacza też wypowiedzi liderów rosyjskich stowarzyszeń kibiców, którzy - jak ujmuje to portal - ostrzegają stronę polską przed konsekwencjami gróźb pod adresem rosyjskich fanów. - Tak, nadeszło oficjalne ostrzeżenie od strony polskiej, że za radziecką symbolikę będą aresztować. Dla mnie to oświadczenie jest bluźniercze. Moi dwaj dziadkowie walczyli, w tym wyzwalali tę Polskę od faszystów i ratowali ich (Polaków) od unicestwienia. Powinni oni rozumieć, że dla rosyjskich kibiców symbole te nie są przyrównywane do faszystowskich - oświadczył Aleksandr Szprygin, szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB). Portal podkreśla, że jeśli strona polska nie zgodzi się na ustępstwa, to kibice z Rosji mogą zorganizować "czerwony protest" na ulicach stolicy Polski. - Jeśli strona polska będzie obstawać przy swoim, to sądzę, że poprosimy 50 tys. rosyjskich fanów w Warszawie o założenie czerwonych koszulek z sierpem i młotem. I wtedy jeśli chcą, to niech aresztują - powiedział Szprygin.
Bardzo prawdopodobne
Także Jurij Dawydow, szef Związku Kibiców Reprezentacji Rosji, oznajmił, iż istnieje prawdopodobieństwo protestu ze strony rosyjskich fanów. - Niewykluczone, że grupa kibiców na znak protestu w sposób zorganizowany wyjdzie w koszulkach z radziecką symboliką. Będzie to jednak protest pokolenia, które nie zdążyło zastać ZSRR - powiedział. Life News informuje, że również wśród szeregowych kibiców trwa dyskusja na temat pretensji strony polskiej. - Jedni mówią, że mogą nie zostać wpuszczeni na terytorium Polski, gdyż w paszporcie mają wpisane, iż urodzili się w ZSRR. Inni potępiają zakaz wykorzystywania radzieckiej symboliki, przypominając stronie polskiej, że to właśnie pod tymi symbolami radzieckie wojska wyzwalały Polskę od hitlerowskiej armii - przekazuje portal.
Echo z Moskwy
O wystąpieniu Książka jako pierwszy we wtorek poinformował na swojej stronie internetowej dziennik "Sport-Express". - Myślę, że do koszulek z napisem +ZSRR+ nikt się przyczepiać nie będzie. Natomiast wizerunek sierpa i młota przyrównywany jest w Polsce do faszystowskiej symboliki i jest prawnie zakazany - zacytowała sportowa gazeta polskiego dyplomatę. Według "Sport-Express" Książek powiedział to na spotkaniu z rosyjskimi dziennikarzami w Moskwie. Dziennik podał, że jednocześnie dyplomata wyraził nadzieję, że do żadnych poważnych incydentów na tym tle nie dojdzie. "Sport-Express" przekazał, iż polski dyplomata poinformował również, że "jeśli chodzi o trybuny, to przepisy UEFA precyzyjnie określają, co wolno wnosić i jakie hasła wywieszać".
Sam Książek w środę w wypowiedzi dla radia Echo Moskwy zaprzeczył, jakoby miał wzywać kibiców z Rosji do niewykorzystywania radzieckiej symboliki podczas Euro 2012. Wyjaśnił również, że w Polsce tego rodzaju zakazów nie ma, choć - jak zauważył - stosunek do tych symboli jest różny. - Zapraszamy wszystkich kibiców z dowolnymi hasłami, przede wszystkim - sportowymi - oświadczył. - Nie po to za pośrednictwem dziennikarzy zachęcaliśmy do przyjazdu do Polski, by teraz mówić, że komuś nie wolno z czymś przyjeżdżać - dodał.
Autor: mn/fac / Źródło: PAP