Poniedziałkowy poranek zaczął się jak zwykle, aż do godziny 7. Wtedy łotewskie radio publiczne zamilkło. Na razie tylko na godzinę, ale, jak ostrzegają łotewscy dziennikarze, jeśli sytuacja finansowa się nie poprawi, Łotysze mogą już nie usłyszeć publicznych stacji.
Sytuacja finansowa publicznego nadawcy jest fatalna. Jak ogłosił były już dyrektor radia Aigars Semevisc, stacja ma długi sięgające równowartości prawie 1 mln euro. Nowy dyrektor Dzintris Kolats zapowiedział zwolnienie około 70 pracowników.
Rzeczniczka radia Ilze Vasermane powiedziała, że godzina ciszy wszystkich czterech programów radia była demonstracją tego, co może nastąpić w przyszłości.
Łotwa była do ubiegłego roku jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek UE, ale kryzys finansowy spowolnił jej napędzaną przez konsumentów koniunkturę. W środę parlament będzie głosował nad wotum zaufania dla premiera Ivarsa Godmanisa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu