Nie żyje Steve Jobs

"Z ogromnym smutkiem informujemy, że dzisiaj odszedł Steve Jobs" - podała firma w krótkim oświadczeniu, dodając, że jego "geniusz, pasja i energia dały początek niezliczonym pomysłom, które wzbogacają nasze życie i czynią je lepszym".

Jobs od lat walczył z rzadką odmianą raka trzustki. Przyczyny śmierci jednak oficjalnie nie podano.

Edison naszych czasów

Jobs był jednym z najsłynniejszych informatyków świata. Nazywano go ikoną przemysłu komputerowego i informatycznego, legendą Sillicon Valley, a nawet Tomaszem Edisonem naszych czasów.

Firmę Apple Jobs założył w 1976 r. wespół ze Steve'em Wozniakiem. Do jej szybkiego sukcesu przyczyniły się między innymi komputery Apple II i Apple Macintosh.

W 1985 Jobs odszedł z Apple, a firma zaczęła powoli tracić rynek i popularność. Na początku lat 90. niemal całkowicie ustąpiła pola innym gigantom, takim jak IBM.

Wtedy Jobs wrócił do swojego informatycznego dziecka. Jego prezesem był od 1997 roku. Jobs postawił nie tylko na doskonałe parametry techniczne swoich produktów, ale - co było pewnego rodzaju novum - także na design. Kolorowe obudowy komputerów osobistych Apple'a zaczęły podbijać świat. A potem pojawiły się kolejne sukcesy: najpierw rewolucyjny odtwarzacz muzyczny iPod i sklep iTunes, potem telefon iPhone'a, a wreszcie tablet - iPad. Za wszystkimi stał Jobs.

Oczywiście na sukces firmy pracowała armia inżynierów, ale podobno Jobs - w przeciwieństwie do innych prezesów wielkich firm - miał swój osobisty udział w projektowaniu każdego drobiazgu.

Firma jak religia

Pod jego rządami Apple w kilkanaście lat został najbardziej wartościowym przedsiębiorstwem świata, ma najlepiej sprzedające się smartfon i tablet, ale przede wszystkim stał się firmą, która wyznacza globalne trendy w technologii, designie, kulturze, mediach. Ze zwykłego przedsiębiorstwa Apple przekształcił się w instytucję, która ma zarówno swoich wiernych wyznawców gotowych stać kilka dni w kolejce, by kupić nowego iPhone'a, jak i ostrych krytyków, zarzucających jej, że technologiczną słabość przykrywa mistrzostwem w marketingu.

Jobs osobiście prezentował światu niemal wszystkie produkty. W sportowych butach New Balance, wytartych dżinsach i czarnym golfie wychodził na scenę i opowiadał o gadżetach Apple'a tak, że każdy, kto go słuchał nie marzył o niczym innym, by następnego dnia wejść w ich posiadanie. Był dla firmy tak ważny, że gdy podano informacje o jego chorobie nowotworowej, akcje Apple'a zapikowały na Wall Street o kilka procent.

Podobnie było w sierpniu, gdy Jobs odszedł ze stanowiska dyrektora wykonawczego Apple Inc. Spadki hamował jednak fakt, że pozostał przewodniczącym rady nadzorczej firmy. Jego rezygnacja ze stanowiska prezesa była szeroko komentowana na całym świecie, a eksperci pytali co dalej z Applem. Znając Jobsa, można być spokojnym przynajmniej o najbliższe lata. Prezes przygotował bowiem plan rozwoju firmy na kilka lat wprzód i premiery kolejnych produktów stworzonych pod jego okiem są już podobno tylko kwestią czasu.

Najnowsze dziecko Apple'a, iPhone 4S został pokazany światu zaledwie przedwczoraj.

Nie wszyscy wiedzą, że Jobs był też twórcą potęgi studia filmowego Pixar, w którym powstały takie hity jak "Toy Story", "Potwory i spółka", "Gdzie jest Nemo?", "Iniemamocni", "WALL-E".

Tuż po ogłoszeniu przez Apple smutnych wiadomości Jobsa wspominali, składając kondolencje, m.in. prezydent Barack Obama, założyciel Microsoft Bill Gates czy twórca Facebooka Mark Zuckerberg (czytaj więcej).

Źródło: Reuters, tvn24.pl