Do himalaistów uwięzionych na Mount Everest przez dwie doby po trzęsieniu ziemi, dotarli ratownicy. Dobra pogoda pozwoliła helikopterom na przylot do obozów położonych na wys. ponad 6 tys. metrów i transport ludzi do szpitali. „Zabierają nas dwójkami, bo tylko tyle osób może wejść na pokład” - napisał jeden z himalaistów na Twitterze.
W wyniku potężnego trzęsienia ziemi, jakie miało miejsce w sobotę w Nepalu, w Himalajach zeszły wielkie lawiny. Jedna z nich uderzyła w dwa obozy wspinaczy na wysokości ponad sześciu kilometrów. Na nagraniach, jakie udało się przypadkowo wykonać ocalałym, widać moment uderzenia ściany śniegu i lodu w obóz.
Odlatują dwójkami
W sumie w dwóch obozach, uwięzionych w śniegu przez dwie doby, było około 100 himalaistów. Z relacji, jakie przekazywali ratownikom od soboty wynikało, że są zdrowi, ale przemarznięci.
W poniedziałek dotarli do nich ratownicy górscy. Przylecieli trzema helikopterami i dzięki dobrej pogodzie rozpoczęła się ewakuacja uwięzionych.
Jeden z rumuńskich himalaistów napisał na Twitterze, że „w związku z rzadkim powietrzem” na tej wysokości, helikoptery nie mogą brać na pokład więcej niż dwóch osób, ale akcja przebiega sprawnie i maszyny co kilkadziesiąt minut wracają na Mount Everest.
Agencja Reutera pisze, że w wielu miejscach Himalajów w wyniku sobotniego trzęsienia ziemi zeszły lawiny, w których zginęło co najmniej 18 osób, a ponad 60 zostało rannych.
Polskie MSZ informuje, że nie sygnałów o poszkodowanych na Mount Everest i w samym Nepalu Polakach.
Stranded climbers evacuation from camp1&2 continues. 3 helis fly non stop. Only 2 people per shuttle due to high altitude. Weather good.
— Alex Gavan (@AlexGAVAN) kwiecień 27, 2015
Autor: adso//gak / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters