- To oczywiste, że jeśli DSK zostanie skazany i wystąpi o odbycie kary we Francji, rząd wesprze go w tym działaniu - zapowiedział w niedzielę minister spraw wewnętrznych Francji Claude Gueant. Przypomniał, że zezwala na to konwencja podpisana przez Francję i USA.
Dominique Strauss-Kahn, podejrzany o próbę gwałtu na hotelowej pokojówce, odbędzie proces w USA, gdzie został zatrzymany i gdzie obecnie przebywa w domowym areszcie. Nie przyznaje się do winy, a jego adwokat zapewnia, że go wybroni, niemniej Kahn może trafić do więzienia nawet na 25 lat.
Jeśli zostanie skazany, być może będzie chciał odbywać karę we Francji.
- Najpierw musi być skazany. Potem oba kraje muszą się zgodzić na odbycie przez niego kary w ojczyźnie. Wiele zależy od Ameryki, która z pewnością będzie bardzo uważnie przyglądać się gwarancjom odpowiedniego odbycia kary - powiedział Gueant. Dodał jednak, że Francja jest absolutnie gotowa przyjąć skazanego.
"Był dobrym dyrektorem"
Minister spraw wewnętrznych podkreślił, że afera z udziałem byłego szefa MWF nadwyrężyła wizerunek Francji na świecie oraz że kraj musi stać się "bardziej wymagający" w kwestii moralności, nawet jeśli ostatecznie DSK zostanie uniewinniony.
Gueant bronił też decyzji Nicolasa Sarkozy'ego, który poparł kandydaturę Strauss-Kahna na szefa MFW i poprosił polityków o niekomentowanie skandalu. - Był dobrym dyrektorem, chociaż Christine Lagarde (typowana na nową szefową Funduszu) ma wszystkie niezbędne cechy, by piastować tę funkcję - powiedział.
Źródło: leparisien.fr, lefigaro.fr