Specjalny wysłannik TVN24 relacjonuje sytuację w Nepalu

Nepal powoli podnosi się po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło kraj pod koniec kwietnia. Jednak wciąż wiele dróg pozostaje nieprzejezdnych. Osuwającą ziemię trzeba jak najszybciej usunąć, gdyż zbliża się pora deszczowa, która może doprowadzić do lawin błotnych. Ponadto organizacje pomocy humanitarnej ostrzegają, że istnieje poważne ryzyko wybuchu epidemii. Liczba ofiar kataklizmu wzrosła do ponad 7,5 tys. Na miejscu sytuację obserwuje specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski.

SPRAWDŹ, JAK POMÓC MIESZKAŃCOM NEPALU

Wiele dróg w Nepalu nadal jest nieprzejezdnych. Ziemia naruszona w wyniku trzęsienia ziemi wciąż się osuwa, a sytuacja będzie się jeszcze pogarszała, gdyż nadchodzi pora deszczowa. - Służby porządkowe starają się jak najszybciej usunąć gruzy i zalegającą ziemię, aby nie dopuścić do tworzenia się lawin błotnych - mówił w swojej relacji z Nepalu Wojciech Bojanowski.

Sytuacja humanitarna mieszkańców zniszczonych terenów jest trudna. Wielu poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi nie ma dachu nad głową, woda w regionie jest zanieczyszczona, a warunki sanitarne są bardzo złe. Agencje pomocy humanitarnej ostrzegają, że te wszystkie czynniki podnoszą prawdopodobieństwo wybuchu epidemii cholery, czerwonki i innych chorób. Organizacje donoszą, że już zdarzają się przypadki biegunki i infekcji.

Na miejscu działa ponad 4 tys. pracowników pomocy humanitarnej z całego świata. Organizacje próbują zapewnić poszkodowanym lepsze schronienia, wodę pitną i sprzęt sanitarny.

Liczba ofiar trzęsienia ziemi z 25 kwietnia wzrosła do 7557 osób - poinformowały władze Nepalu.

Wciąż odnajdywane są nowe ciała

W wielu regionach wciąż odnajdywani są kolejni zabici w wyniku kataklizmu. Około 100 ciał zostało znalezionych w czasie weekendu w rejonie doliny Langtang, oddalonej o 60 km na północ od Katmandu. Przebiega przez nią popularna wśród podróżników trasa górska. Wiele położonych w niej wsi zostało zniszczonych przez lawinę.

Ratownicy podejrzewają, że pod śniegiem może być jeszcze nawet ponad 120 osób. Wśród zabitych znaleziono co najmniej siedmiu obcokrajowców. Ratownicy nie mają już nadziei na znalezienie żywych.