Uważany za twórcę pakistańskiej bomby atomowej Abdul Qadeer Khan twierdzi, że pod koniec lat 90. władze Korei Północnej zapłaciły 3,5 mln dolarów łapówki pakistańskim wojskowym w zamian za technologię jądrową - pisze w czwartek dziennik "Washington Post". Khan, którego przed laty oskarżono o zdradę tajemnic atomowych, twierdzi, że zrobiono z niego kozła ofiarnego. Na potwierdzenie ujawnia pewien list.
Abdul Qadeer Khan był oskarżony przez władze Pakistanu o prowadzenie siatki szpiegowskiej, przekazującej technologię nuklearną bez wiedzy i zgody rządu w Islamabadzie. Ułaskawiony, obecnie przebywa w areszcie domowym.
Khan oskarża
Teraz naukowiec udostępnił dokumenty, które jego zdaniem są dowodem na to, że nie działał na własną rękę, ale był pośrednikiem.
Miał wpłacić 3 mln dolarów dwóm wyższym oficerom armii pakistańskiej. Następnie mieli oni zatwierdzić przekazanie przez Khana północnokoreańskim specjalistom praktycznej wiedzy dotyczącej technologii jądrowej.
List z Phenianu
W liście tym sekretarz Partii Pracy Korei Dzon Bjong Ho miał napisać, że ówczesnemu szefowi sztabu pakistańskiej armii, generałowi Jehangirowi Karamatowi, "zapłacono już 3 miliony dolarów", a "pół miliona dolarów" i trochę biżuterii trafiło w ręce generała Zulfiqara Khana.
Prosi także o dostarczenie pracownikowi północnokoreańskiej ambasady w Pakistanie "uzgodnionych dokumentów, komponentów etc., (...) które zostaną zabrane, gdy nasz samolot wróci po dostarczeniu elementów rakietowych". Według Khana chodzi o części i plany pakistańskich wirówek do wzbogacania uranu.
Dowód, na który czekano od lat
Wymienieni w liście wojskowi uważają, że został on sfabrykowany. Jednak zdaniem niektórych ekspertów i przedstawicieli zachodnich służb wywiadowczych list jest prawdziwy i potwierdza transakcję, co do której od dawna podejrzewano, że miała miejsce, ale której nie można było udowodnić.
"Niepokój amerykańskich władz od lat budził potencjalny udział pakistańskiego wojska w nielegalnym rozprzestrzenianiu broni jądrowej, częściowo dlatego, że grupy terrorystyczne w regionie i rządy innych krajów są zainteresowane posiadaniem bomby atomowej lub nabyciem zdolności do jej budowy" "Washington Post"
"Niepokój amerykańskich władz od lat budził potencjalny udział pakistańskiego wojska w nielegalnym rozprzestrzenianiu broni jądrowej, częściowo dlatego, że grupy terrorystyczne w regionie i rządy innych krajów są zainteresowane posiadaniem bomby atomowej lub nabyciem zdolności do jej budowy" - pisze waszyngtoński dziennik.
Afera Khana
Khan został aresztowany w grudniu 2003 roku w Pakistanie i na początku 2004 zadeklarował przed kamerami telewizji swą wyłączną odpowiedzialność za prowadzenie siatki, która przekazywała wojskową technologię nuklearną Iranowi, Korei Północnej i Libii.
Ówczesny prezydent Pakistanu Pervez Musharraf ułaskawił Khana, który od tej pory miał przebywać w areszcie domowym. Sam Khan w 2008 roku w wywiadzie prasowym powiedział, iż stał się kozłem ofiarnym a Musharraf zmusił go do zeznań "w interesie narodowym".
Naukowiec cieszy się w kraju olbrzymią popularnością i uważany jest w Pakistanie niemal za bohatera narodowego, twórcę "islamskiej broni jądrowej".
Komunistyczna Korea Północna w 2005 roku ogłosiła, że posiada broń nuklearną. W 2006 i 2009 roku przeprowadziła dwie próby jądrowe, ale nie jest jasne czy były one udane.
Źródło: washingtonpost.com, PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Department od State