Izba niższa parlamentu Czech nie przedłużyła mandatu wojsk czeskich uczestniczących w misjach zagranicznych. Dotyczy to przede wszystkim Afganistanu, ale także Iraku, Kosowa i Sił Reagowania NATO. Premier Czech Mirek Topolanej wynik głosowań w parlamencie skwitował krótko: - Jest mi wstyd.
Obecny mandat wygasa z końcem roku. W Międzynarodowych Siłach Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie Czechy mają 415 żołnierzy, a także 100 w dowodzonej przez USA koalicji antyterrorystycznej walczącej z Al-Kaidą i talibami. Rząd czeski planował zwiększenie liczby swych żołnierzy w Afganistanie o 230.
To koniec czeskich misji
Agencja Associated Press podkreśla, że piątkowa decyzja parlamentu oznacza koniec udziału Czech w obu tych misjach. Rząd może wprawdzie opóźnić powrót żołnierzy z Afganistanu, ale tylko o dwa miesiące.
Zgodnie z decyzją parlamentu zakończyć ma się także udział 550 czeskich żołnierzy w dowodzonych przez NATO siłach KFOR w Kosowie, a także misja pięciu czeskich oficerów, którzy jeszcze przez rok mieli szkolić żołnierzy irackich.
Ponadto, jak pisze AP, Czechy nie wystawią w przyszłym roku 229 żołnierzy do NATO-wskich Sił Reagowania (NATO Response Force - NRF).
Wbrew rządzącej koalicji
Przedłużenie udziału wojsk w misjach zagranicznych, postulowane przez koalicję rządzącą, wymagało 101 głosów w 200-osobowym parlamencie. W piątkowym głosowaniu uczestniczyło 192 deputowanych, a za przedłużeniem głosowało tylko 99. Przeciw było 75, a 18 wstrzymało się od głosu.
- To bardzo poważna sytuacja i bardzo zły sygnał dla naszych partnerów - mówił szef sztabu generalnego generał Vlastimil Picek.
Źródło: PAP