"Chwała Rosji". Putin wzruszony, tysiące świętują

Aktualizacja:

- Obiecałem Wam, że wygramy. Wygraliśmy. Chwała Rosji - powiedział wyraźnie wzruszony Władimir Putin podczas wiecu zwycięstwa z udziałem dziesiątków tysięcy zwolenników, zorganizowanego na placu Maneżowym w centrum Moskwy. Kamery uchwyciły nawet łzy na obliczu premiera. Jak wynika z publikowanych tuż po zamknięciu lokali wyborczych badań exit polls, Władimir Putin zostanie nowym prezydentem Rosji już po pierwszej turze wyborów. Według badania otrzymał on 58,3 proc. głosów.

Obecnemu premierowi Rosji na placu Maneżowym towarzyszył wciąż panujący prezydent Dmitrij Miedwiediew, który oświadczył podczas wiecu stronników Putina, że premier pewnie prowadzi w wyborach prezydenckich i że nie ma żadnych wątpliwości, iż je wygra. - To zwycięstwo jest potrzebne naszemu krajowi. Jest potrzebne każdemu z nas. I zwycięstwa tego nikomu nie oddamy - oznajmił.

Obiecałem Wam, że wygramy. Wygraliśmy. Chwała Rosji Władimir Putin

"To im się nie uda"

Putin ze swej strony podziękował wszystkim obywatelom, którzy wzięli udział w niedzielnych wyborach. - Dziękuję wszystkim, którzy powiedzieli "tak" wielkiej Rosji. Obiecywałem, że wygramy i wygraliśmy - powiedział. I dodał: - Zwyciężyliśmy w otwartej i uczciwej walce. Stwierdził również, że Rosjanie jasno odrzucili próby niezidentyfikowanych wrogów, aby "zniszczyć państwowość Rosji i uzurpować władzę". - Rosjanie pokazują dziś, że takie scenariusze nie mogą odnieść sukcesu w naszym kraju - podkreślił. - To im się nie uda - grzmiał podczas wiecu.

Na wiecu zgromadziło się ok. 70 tys. osób (TVN24)
Na wiecu zgromadziło się ok. 70 tys. osób (TVN24)TVN24

Tłumy świętują zwycięstwo Putina

Na placu Maneżowym przed murami Kremla zgromadziło się w niedzielę wieczorem ok. 70 tys. sympatyków Władimira Putina, aby wspólnie świętować jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Rosji. Manifestacja odbywa się pod hasłem "Głosowaliśmy na Putina!". Jej uczestnicy - głównie aktywiści proklemlowskich organizacji młodzieżowych zapowiadają, że pozostaną na placu Maneżowym przez całą noc.

Centrum Moskwy w niedzielę wieczorem przypomina jedno wielkie obozowisko policji i wojska. Wszędzie stoją dziesiątki pojazdów policyjnych i wojskowych. Porządku w mieście pilnuje około 36 tys. policjantów, funkcjonariuszy sił specjalnych policji OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW. W związku z zorganizowanym wiecem zamknięto ulicę Twerską, główną ulicę centrum w Moskwy.

Przeciwnicy szefa rządu swoją akcję zaplanowali na poniedziałek - zbiorą się wieczorem na placu Aleksandra Puszkina. Organizatorzy zapowiadają udział ponad 10 tys. ludzi.

"Ani uczciwe ani sprawiedliwe"

Jak ocenił w niedzielę kandydat partii komunistycznej Giennadij Ziuganow, wybory prezydenckie w Rosji były "ani uczciwe, ani sprawiedliwe". Według powyborczych sondaży zajął on drugie miejsce za premierem Putinem, uzyskując ok. 18 proc. głosów. - Nie mogę uznać ich (wyborów -red.) za uczciwe, sprawiedliwe i godne - powiedział dziennikarzom kandydat Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) tuż po zakończeniu głosowania.

Ziuganow zarzucił Putinowi, że odmówił udziału w publicznej debacie, co też sprawia, że "wyborów nie można uznać za uczciwe i sprawiedliwe". Według niego uczciwe wybory zakładają "uczciwy dialog partii i władz z opozycją", a także to, że "cała olbrzymia machina państwowa pracuje dla ścisłego przestrzegania prawa, aby w kampanii wyborczej wszyscy uczestnicy mieli takie same warunki". Tymczasem, jak powiedział Ziuganow, "cała nasza ogromna przestępcza, do cna skorumpowana machina państwowa pracowała tylko dla jednego kandydata.

Według sondaży powyborczych (exit-polls), opublikowanych w Moskwie po zamknięciu lokali wyborczych, Putin już w pierwszej turze głosowania został wybrany na kolejnego prezydenta Rosji, uzyskując ok. 59 proc. głosów.

Źródło: reuters, pap