Francja zwróciła się do swoich obywateli przebywających w Turcji o pozostanie w domu - podały francuskie źródła dyplomatyczne po pojawieniu się informacji o zamachu stanu. W podobnym tonie zwróciły się służby amerykańskie do swoich obywateli.
Francuskie służby dyplomatyczne zwróciły się do swoich obywateli przebywających w Turcji o pozostanie wewnątrz budynków, w których się znajdują. Komunikat został wystosowany przez francuskich dyplomatów w związku z zamachem stanu do jakiego doszło w piątkowy wieczór w Turcji. - Został wysłany komunikat, w którym podkreślamy, że w Ankarze i Stambule doszło do bardzo poważnych zdarzeń. Obywatele Francji zostali poproszeni o pozostanie wewnątrz miejsc, w których się znajduje - podaje agencja Reutera, powołująca się na francuskich dyplomatów.
Biały Dom przygląda się sytuacji w Turcji
Prezydent USA Barack Obama został poinformowany o "rozwijającej się sytuacji" w Turcji, która jest partnerem w NATO oraz sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w walce z tzw. Państwem Islamskim. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu, Ned Price, poinformował również, że prezydent Obama będzie na bieżąco informowany o tym co się dzieje w Turcji. Poinformował również, że obywatele USA zostali ostrzeżeni przed ewentualną podróżą do Turcji. Podkreślił także, że Amerykanie poproszeni zostali o pozostanie w swoich noclegach i domach oraz zachowanie bezpieczeństwa.
Kilkugodzinny pucz
Agencja Reutera podała w piątek wieczorem, że w stolicy Turcji - Ankarze - słychać było odgłosy strzelaniny, a nad miastem przelatywały wojskowe odrzutowce i śmigłowce. Telewizja NTV poinformowała, że premier Turcji Binali Yildirim oświadczył, iż w kraju podjęto próbę wojskowego zamachu stanu. Kilkanaście minut później wojsko doniosło w oświadczeniu, że przejęło władzę w kraju.
Po kilku godzinach rząd w Ankarze poinformował, że sytuacja jest już pod kontrolą.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Reuters