Nasza operacja okazała się bardziej skuteczna, niż się spodziewaliśmy - powiedział na konferencji prasowej Narongsak Osottanakorn, szef akcji ratunkowej w Tajlandii. Potwierdził, że w niedzielę udało się wydostać na powierzchnię czterech z 12 chłopców, którzy utknęli w jaskini wraz z trenerem. Akcja została przed nocą przerwana na "10-20 godzin", aby uzupełnić zapasy tlenu.
- Chciałbym poinformować wszystkich, którzy śledzą tą sprawę z domów i tych, którzy od początku udzielali nam wsparcia: po 16 dniach dzisiaj nastąpił dzień, na który czekaliśmy. Na własne oczy zobaczyliśmy naszych chłopców - oświadczył szef akcji ratunkowej Narongsak Osottanakorn. Po tej wypowiedzi w sali, w której odbywał się briefing, rozległy się oklaski.
Osottanakorn potwierdził, że wyprowadzeni na powierzchnię czterej chłopcy trafili prosto do szpitala. Ich stan - jak podał - jest dobry.
- Dzisiaj udało nam się uratować i bezpiecznie odesłać czworo dzieci do szpitala w Chiang Rai - oznajmił.
Dodał, że pierwszy chłopiec został wyprowadzony na powierzchnię około godziny 17.40 czasu lokalnego (12.40 w Polsce).
- Nasza operacja okazała się bardziej skuteczna, niż się spodziewaliśmy - mówił.
Dodał, że jako pierwsze zostały wyprowadzone na zewnątrz "najzdrowsze" dzieci.
Szef ekipy ratunkowej podkreślił, że w akcję zaangażowanych jest 90 nurków, 50 z nich to ratownicy zagraniczni a 40 - to Tajlandczycy.
"Musimy ocenić wszystkie czynniki"
Ratunek został chwilowo wstrzymany.
- Wykorzystaliśmy cały tlen - wyjaśnił Osottanakorn.
- Nie możemy powiedzieć, kiedy dokładnie rozpocznie się kolejna akcja. To będzie w przedziale od 10 do 20 godzin, ale nie powyżej 20 - zapewniał.
Jak zaznaczył, "musimy ocenić wszystkie czynniki".
- Zbiorniki z powietrzem muszą być ponownie dostarczone na miejsce - sprecyzował. Dodał, że "dzisiejszy postęp był wielkim sukcesem". Poinformował też, że każdemu kolejnemu ratowanemu chłopcu będzie towarzyszyło, tak jak do tej pory, dwóch nurków.
Narongsak Osottanakorn podziękował całemu światu za wsparcie.
Autor: JZ//rzw / Źródło: The Guardian