"Poczułam, że pierś mi pękła. Zaczęła sączyć się maź". Miał być "ogrom szczęścia", jest "koszmar"

[object Object]
Powiększanie piersi żelem Aquafilling. Reportaż SuperwizjeraSuperwizerj TVN
wideo 2/5

Aquafilling to miała być nowoczesna i bezpieczna metoda powiększania piersi. Od kilku lat jest dostępna w Polsce. Zdecydowały się na nią tysiące kobiet. Część z nich po zabiegu trafiła do szpitala z ciężkimi powikłaniami. Dziennikarz "Superwizjera" TVN Michał Fuja rozmawiał z nimi i lekarzami, dotarł też do ludzi, którzy niebezpieczny produkt wytwarzają i wprowadzają na rynek.

W 2013 roku na polskim rynku pojawiła się alternatywna dla implantów piersi metoda powiększania biustu. Wstrzykiwany w ciało żel modelujący sylwetkę o nazwie Aquafilling miał być mało inwazyjny i w pełni bezpieczny dla organizmu. Miał też samoistnie wchłaniać się w ciągu pięciu lat.

Po kilku latach jego stosowania na oddziały chirurgii plastycznej trafiają kobiety, które swojej decyzji o mało nie przypłaciły życiem. Szacuje się, że z podobnymi problemami może mierzyć się nawet sześć tysięcy kobiet.

Do skorzystania z żelu o nazwie Aquafilling zostały przekonane informacjami, że preparat składa się w 98 procentach z wody, że zabieg będzie czasowy, a po pięciu latach żel się wchłonie. - Nie ma nacięć, operacji, nie trzeba brać zwolnienia i nie trzeba leżeć w szpitalu – tak jedna z kobiet relacjonuje, jakie wyliczano jej zalety tej metody.

"Komplikacje pojawiły się dość szybko"

Trwające około godziny zabiegi modelowania polegały na nakłuciu ciała i wprowadzeniu preparatu specjalną kaniulą (wenflonem). Wykonywało je kilkudziesięciu lekarzy w całej Polsce przeszkolonych bezpośrednio przez dystrybutora w renomowanej warszawskiej klinice. Koszt zabiegu wynosił około 15 tysięcy złotych. Jednak niejednokrotnie, ze względu na brak efektów, zabieg był powtarzany i każdorazowo płatny.

Jedna z kobiet przyznaje, że początkowo była bardzo zadowolona z efektu. - Ogrom szczęścia. Postrzegali mnie tak moi bliscy, że bardzo się zmieniłam. Zrobiłam się bardziej otwarta w relacjach damsko-męskich – mówi. Zmieniła się też jej relacja z mężem. – Powiedział mi, że jestem inną osobą, że w końcu nie mówię "zgaś światło". Sama ogromnie cieszyłam się ze swojego ciała. Szkoda, że ta radość trwała tak krótko – dodaje.

- Komplikacje pojawiły się dość szybko, więc efektem za długo się nie nacieszyłam. Wystąpiły około miesiąca od zabiegu – mówi inna kobieta. – Ja już nie miałam siły wstać, napić się syropu, żeby zbić gorączkę. Mąż przyniósł mi słomkę i płakał, żebym go wypiła, bo ja już byłam jedną nogą nie na tym świecie – kontynuuje. Opowiada, że pierś miała tak napuchniętą, iż nie mogła założyć żadnych ubrań.

- Miałam wrażenie, jakbym miała setki tysięcy igiełek w piersi. Wszystko mnie kłuło. Wtedy poczułam, że pierś pękła mi po raz pierwszy – wspomina. – Zaczęła sączyć się maź. Nie wiedziałam wtedy, co to jest – dodaje.

W innym przypadku komplikacje pojawiły się cztery dni po zabiegu. – Strasznie mnie bolały piersi, bardzo mnie rwały, piekły, miałam straszne uczucie gorąca, jakby wrzątek mi ktoś przelewał przez plecy i przez klatkę piersiową – opisuje kolejna pacjentka.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

"Lekarz stwierdził, że tam nie ma czego ratować"

Najczęstszymi powikłaniami były stany zapalne, silne bóle, często również wycieki preparatu w miejscu nakłucia. Kobiety w większości przypadków trafiały do tych samych lekarzy, którzy wykonywali zabiegi. Nie mieli oni ani wiedzy, ani umiejętności, by im pomóc. Jak się okazało, produkt wstrzyknięty w piersi tylko w teorii był łatwy do usunięcia.

- Pani doktor powiedziała, że to jest drobiazg, że tu nakłujemy, wyciśniemy i wszystko będzie dobrze. Tych zabiegów przeszłam kilkanaście – opowiada jedna z kobiet. Każdy zabieg wiązał się z bólem. Pacjentka wspomina, że wykonywano kilka nakłuć znieczulających, a potem wyciskano preparat. – To wyglądało jak wyciskanie cytryny, próba wypychania tego żelu przez te otwory – mówi.

- Cały czas była mowa o tym, że to się zaleczy. Jak przyjeżdżałam, dostawałam sterydy, Augmentin (antybiotyk - red.), byłam zaszywana i miałam wracać do domu - opowiada reporterom Magdalena Malaczyńska.

Dopiero gdy pojawiły się komplikacje, pacjentki dowiadywały się, że lekarze, którzy wstrzykiwali im żel modelujący, przeszli zaledwie jednodniowe szkolenie. Ich specjalizacje były dalekie od chirurgii plastycznej, okazywali się na przykład stomatologami.

– Ordynator był przerażony - opowiada jedna z pacjentek, które trafiły do szpitala. - Nie wiedział, co mi wstrzyknięto, a o Aquafillingu nie słyszał nic – mówi. Inna wspomina, że gdy opowiedziała lekarzowi, co się z nią dzieje, usłyszała: "przyjeżdżaj natychmiast". – Wtedy usłyszałam, że trzeba się pozbyć radykalnie wszystkiego ze środka, czyli zrobić mastektomię. Po otwarciu piersi (lekarz) stwierdził, że tam nie ma czego ratować, że tam już jest stan chorobowy tak bardzo zaawansowany, że trzeba pierś usunąć – dodaje.

Katarzyna Kaczmarek, inna z pacjentek, samotnie wychowuje dziecko. – Jesteś odpowiedzialna za to, żeby utrzymać to dziecko i zapewnić mu przyszłość, i po prostu przy nim być. A to co słyszysz, sprawia że nie wiesz czy będziesz. To jest koszmar – wyznaje.

"Skala zjawiska jest olbrzymia"

Po wielu nieudanych próbach usunięcia preparatu wszystkie pacjentki trafiały pod opiekę chirurgów plastyków. To na nich ostatecznie spadło zadanie naprawiania błędów lekarzy, którzy przeprowadzili zabiegi modelowania piersi. Doktor Mateusz Zachara, jeden z nich, jako przestrogę umieścił w mediach społecznościowych drastyczny film z oczyszczania piersi.

- To nie jest widok miły dla oka, ale również jest zaskakującym widokiem dla chirurga plastyka. Tkanki śródoperacyjne były w stanie dewastacji. Mięśnie poszarpane, oderwane od swoich przyczepów. Były w strzępach – opowiada doktor Mateusz Zachara. – To była walka o pacjentkę, o jej zdrowie i jej życie. Infekcja, która mogła przejść drogą wstępującą, mogła się skończyć źle: sepsą, ze śmiercią włącznie – dodaje.

Magdalena Malaczyńska wspomina, że w czasie rekonwalescencji chodziła z otwartymi ranami, płukała je dwa razy dziennie, często była na kontrolach w szpitalu. – Wtedy się okazało, że będę musiała być pod opieką onkologa, bo zmiany są tak poważne – podkreśla.

W Klinice Chirurgii Plastycznej szpitala im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie uruchomiony został program badawczy w celu diagnozowania i leczenia pacjentek po podaniu żelu Aquafilling.

- Skala zjawiska jest olbrzymia. Nie jestem w stanie tego określić, ale podejrzewam, że to są setki, jak nie tysiące osób w Polsce – mówi chirurg, dr hab. n. med. Bartłomiej Noszczyk. Jego zdaniem "sytuacja dojrzała do tego, żeby jasno powiedzieć: tego się nie da całkowicie usunąć". – To jest substancja, która nie powinna być nigdy wstrzyknięta do organizmu. To są doświadczenia na ludziach – podkreśla.

Lek. med. Ewa Woźniak-Roszkowska zwraca uwagę, że "problemem jest reakcja na ten żel". - I to jest nie tylko reakcja miejscowa, ale obserwujemy też reakcje ogólnoustrojowe. Zgłaszają się do nas pacjentki z przewlekłymi objawami. Z objawami reumatycznymi czy wręcz zaburzeniami czucia, z przewlekłymi bólami i chorobami układowymi, które wystąpiły po podaniu żelu – wylicza.

- My kaniulą wchodzimy przez całą pierś. Wszędzie jest przestrzeń po martwych tkankach – opowiada lekarka.

Doktor Noszczyk podkreśla, że pacjentki pozostają oszpecone. – Lekarz, który obserwuje taki problem, powinien zawiadomić nadzór farmaceutyczny, ale również producenta o tym, że doszło do niepożądanego zdarzenia z udziałem tego środka. Myśmy zawiadamiali już od wielu lat, więc producent o tym wie doskonale – zauważa.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część dyskusji
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Rozmowa z dystrybutorem żelu Aquafilling

Produkowany przez czeską spółkę żel Aquafilling sprzedawany jest między innymi w Turcji, Szwecji, Korei Południowej. W Polsce oficjalnym dystrybutorem produktu jest doktor Maciej Rogala, właściciel kliniki medycyny estetycznej. Jako certyfikowany trener marki, osobiście szkolił w podawaniu żelu kolejnych lekarzy. Jest jedyną osobą w Polsce, która może oszacować, ilu kobietom zaaplikowano preparat. Zasłania się tajemnicą handlową.

- Preparat jest dopuszczony, jest zarejestrowany. Każda pacjentka była poinformowana o możliwości występowania działań niepożądanych – zapewnia.

Na stronie internetowej kliniki doktora Macieja Rogali umieszczono informację, że skutkami ubocznymi zabiegu mogą być siniaki w miejscu wkłucia i niewielkie bóle w okolicy zabiegowej, ustępujące w krótkim czasie. Doktor Rogala twierdzi, że to tylko informacja handlowa. – To nie jest informacja, którą pacjent otrzymuje w czasie konsultacji – wyjaśnia.

Pacjentki utrzymują jednak, że nie były informowane o jakichkolwiek komplikacjach. Katarzyna Kaczmarek pamięta, że dostała dokumenty na pięć minut przed wykonaniem zabiegu. – Z nich wynikało, że mogą być zaczerwienienia bądź obrzęk – mówi.

Wersję pacjentek potwierdzają dokumenty. Podpisana przez Katarzynę Kaczmarek przed zabiegiem zgoda zawiera sformułowanie, że "odpowiednia struktura preparatu nie powoduje komplikacji i zapewnia wysokie bezpieczeństwo", które "zostało potwierdzone badaniami klinicznymi".

Dziennikarz "Superwizjera" pyta Macieja Rogalę, kiedy ten zdał sobie sprawę, że kobiety, które zastosowały preparat, walczą o życie. – Nie mam takiej wiedzy. Tych przypadków nie znam, więc ciężko jest mi się odnosić do takich sytuacji – mówi.

Kiedy reporter wspomina o przypadkach pacjentek, które zapadły w śpiączkę lub którym trzeba było amputować piersi, doktor odpowiada, że "to są tylko doniesienia medialne". – Nie słyszałem o takich pacjentkach. Odsetek tych działań jest na tyle mały, że to nie było jakiegoś problemu – dodaje.

Jak tłumaczy chirurg, dr Piotr Gierej, "problem z tym żelem polega na tym, że on niestety nacieka tkanki w sposób taki, który my nie jesteśmy w stanie mechanicznie prosto usunąć". Zwraca uwagę, że "migracja żelu jest w żaden sposób nie do kontrolowania".

- Mimo że staramy się w jakimś stopniu te tkanki czyścić, to nie jest to praktycznie nigdy możliwe, ponieważ musielibyśmy panią wyczyścić aż do żeber – dodaje lek. med. Ewa Woźniak-Roszkowska.

Maciej Rogala na te sygnały i zarzuty odpowiada: - Jeżeli pacjentka do mnie się zgłasza lub zgłasza się lekarz ze swoją pacjentką, staram się udzielać pomocy w zależności od tego, jakiej oczekuje. Natomiast dlaczego pacjentki zgłaszają się do państwowych szpitali, tego nie wiem.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

"Nie znamy składu produktu. To tajemnica"

W marcu 2017 roku Aquafilling zniknął z rynku, by po roku pojawić się pod nową nazwą, Los Deline. Produkt sprzedaje nowa spółka, jednak skład chemiczny obu żeli jest identyczny. Za oboma produktami stoi również ten sam człowiek – pochodzący z Ukrainy doktor Artur Z. Odmawia spotkania z reporterami. W przesłanym oświadczeniu podtrzymuje, że produkt jest bezpieczny, a winą za zaistniałą sytuację obarcza wyłącznie słabo przeszkolonych lekarzy.

Dziennikarze "Superwizjera" udali się do czeskiej miejscowości Zwerinek - do fabryki, w której wytwarzany jest żel Los Deline. Zostali oprowadzeni po zakładzie. – Rano pojawia się tu jeden ze współpracowników pana Z. i miesza składniki. Wtedy produkt trafia do kolejnego działu, gdzie poddawany jest sterylizacji. Potem wraca i jest pakowany – tłumaczy pracownica zakładu. - Nikt nie wie, co jest w środku, ponieważ to jest tajemnica – przyznaje.

- Jeśli jest problem z tym produktem, to nie jest nasz problem. My nie znamy składu produktu, Biomedica go nie produkuje – zastrzega przedstawiciel zakładu.

Preparaty Aquafilling i Los Deline powstają w Zwerinku od pięciu lat. Zarząd spółki, która jedynie udostępnia linię produkcyjną, nie miał - jak twierdzi - sygnałów o żadnych komplikacjach zdrowotnych. Doktor Artur Z. miał też nie informować, że żel masowo trafia do Polski.

- Mówił nam, że jeden z polskich lekarzy źle zaaplikował żel, ale miał to być jednostkowy przypadek. Ja dopiero od pana słyszę, że to może dotyczyć również innych kobiet, także w Azji – zapewnia przedstawiciel Biomediki.

W trakcie realizacji reportażu dystrybutor zawiesił sprzedaż żelu modelującego na terenie Polski. Dlaczego dopiero teraz, skoro według analizy dziennikarzy pierwsze pacjentki z komplikacjami mogły pojawić się u doktora Macieja Rogali nawet cztery lata temu?

Rogala twierdzi, że o każdym niepokojącym objawie informował producenta.

"Nie przypuszczałam, że lekarz może tak oszukać"

- Nigdy bym nie przypuszczała, że lekarz może tak oszukać i zostawić mnie z tym. Pytałam go, do kogo ja się mam zwrócić o pomoc, bo ja widzę, że tutaj ja nie uzyskam tej pomocy. Za każdym razem mi mówił, że wszystko mi wyciągnął – opowiada jedna z kobiet.

- Ja tutaj leżę i męczę się pół roku już prawie. Już nie mówię o tym, że nie wyglądam, że jestem oszpecona, ale zmienił moje życie całkowicie: psychiczne, fizyczne. Ja się leczę tutaj u psychiatry, nie mogę się realizować w życiu i jak on może dalej krzywdzić te kobiety? – zastanawia się. - Lekarz mi powiedział, że pan doktor mi odebrał przynajmniej dziesięć lat życia. Jeżeli z tego wyjdę – dodaje.

Specjalista chirurgii plastycznej Maciej Kuczyński mówi dosadnie, że "towar gówniany lepiej się sprzedaje niż towar dobry". – Jeżeli ktoś proponuje chirurgię, a tu jest taka magia i jeszcze zapewni, że będzie żyła długo i szczęśliwie i nie będzie z tym miała problemu, to ludzie chętnie w to wierzą – tłumaczy.

- (Kobiety) mają pewien rodzaj szoku, gdy mówię, że po operacji są blizny, że ryzykuje się życie i zdrowie. Ludzie nie lubią brutalnej prawdy. Ja muszę ich o tym poinformować, a ktoś jeżeli powie: "to jest fajniejsze, pani niech się nie martwi, będzie dobrze", to ma szybki strzał – dodaje Kuczyński.

"Winni polscy lekarze, nie produkt"

Po naciskach reporterów "Superwizjera" producent żelu Aquafilling Artur Z. zgadza się na rozmowę. Żeby uniemożliwić nagrywanie, żąda spotkania w lobby luksusowego hotelu w centrum Pragi. Podtrzymuje swe stanowisko z oświadczenia: produkt jest całkowicie bezpieczny.

- A proszę pokazać mi choć jeden produkt, który nie ma skutków ubocznych – mówi. Towarzysząca mu kobieta twierdzi, że produkt ma w sobie jej siostra, jej znajome z Los Angeles i z Francji. – I wszystko jest super – zapewnia.

Gdy reporter wspomina o przypadkach powikłań u polskich pacjentek, Artur Z. przekonuje, że to wina polskich lekarzy. – Produkt jest w stu procentach bezpieczny. Nie ma tu żadnego problemu – powtarza.

W sprawach, które toczą się przed polskimi sądami trwa przerzucanie odpowiedzialności pomiędzy lekarzami, którzy wykonywali zabiegi, a dystrybutorem, który ich wyszkolił. Niezależne postępowanie prowadzi też Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL).

Z nieoficjalnych źródeł reporterzy "Superwizjera" dowiedzieli się, że decyzja urzędników będzie negatywna dla czeskiego producenta. Pojawiły się też wątpliwości, czy skład substancji wstrzykniętej w ciała pacjentek odpowiada temu, jaki producent deklaruje na opakowaniu.

- Jedna z pacjentek usunęła produkt częściowo z ciała, poddała go badaniom chemicznym i okazało się, że skład chemiczny tej substancji jest inny, niż skład podany na pudełku – mówi adwokat Mateusz Sieniewicz.

Pacjentki zwracają też uwagę na niewłaściwe podejście lekarzy przeprowadzających zabiegi przy użyciu żelu Aquafilling. – Widocznie im zależy tylko na pieniądzach. To się nie może ktoś taki nazywać lekarzem. Prawdziwi lekarze to są tutaj, którzy są naprawdę z sercem – mówi jedna z kobiet, leczących się teraz w publicznej klinice.

- Gdzie jest jakaś moralność, jakieś zasady? Gdzie są ludzkie normalne odruchy? Kobiety walczą o życie - podkreśla Katarzyna Kaczmarek.

– Jest nas zbyt wiele pokrzywdzonych, żeby to była nasza wina. Nie może tak być, że w XXI wieku w centrum Europy dzieją się takie rzeczy i nikt na to nie reaguje – zaznacza jedna z pacjentek.

Wszystkie zgodnie mówią, że teraz nie mogą patrzeć na swoje ciało.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część dyskusji
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: asty//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Co najmniej 10 osób zginęło, a ponad 30 zostało rannych po tym, jak rakieta spadła na boisko piłkarskie na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Izrael oskarżył Hezbollah. Jak przekazał Reuters, izraelska armia poinformowała, że "szykuje odpowiedź".

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje. "Szykujemy odpowiedź"

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje. "Szykujemy odpowiedź"

Źródło:
Reuters, PAP

Mieszkańcy znanej greckiej wyspy Santorini narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby. "Santorini to cud natury, który może przekształcić się w potwora" - ostrzegł właściciel miejscowego hotelu.

Mieszkańcy znanej wyspy narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby

Mieszkańcy znanej wyspy narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby

Źródło:
PAP

Czteroletnie dziecko utopiło się w sobotę w oczku wodnym na prywatnej posesji w Rybniku (Śląskie). Według lokalnych mediów, chłopczyk wpadł do wody w czasie zabawy.

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Źródło:
tvn24.pl, radio90.pl

Ludzie na to patrzą, widzą prezydenta, który w żaden sposób nie pozwala rządowi realizować polityki w bardzo trudnych czasach - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), komentując spór wokół nominacji ambasadorów. - Trzeba rozmawiać z panem prezydentem, a nie wydawać mu rozkazy - stwierdził Zbigniew Bogucki z PiS.

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

Źródło:
TVN24

To bardzo niebezpieczne, bo można nie zauważyć, że w tańcu ktoś przylepił nam plaster. Organizm może wchłonąć substancję odurzającą przez skórę.

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Źródło:
Fakty TVN

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy turnieju olimpijskiego. Męska reprezentacja Polski w siatkówce pokonała Egipt. Hezbollah przeprowadził atak na Wzgórza Golan. Na A4 doszło do śmiertelnego wypadku. Maleje przewaga Donalda Trumpa nad Kamalą Harris. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 28 lipca.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę

Źródło:
tvn24.pl, PAP, TVN24

Pięcioletni chłopiec oddalił się od rodziców w parku rozrywki Energylandia w Zatorze (Małopolska) i wpadł do basenu. Życie topiącego się dziecka uratowali świadkowie, którzy wyciągnęli go z wody, a następnie ratownicy, którzy przywrócili mu funkcje życiowe. Pięciolatek trafił do szpitala.

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Źródło:
tvn24.pl

24-letni Anthony Esan usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa umundurowanego funkcjonariusza i trafił do aresztu po tym, jak brytyjska policja zatrzymała go w związku z atakiem na żołnierza. Podpułkownik Mark Teeton został kilkukrotnie pchnięty nożem. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Źródło:
BBC

Co roku tak się zdarza, ale w tym - wyjątkowo często. Krakowskie schronisko dla bezdomnych zwierząt przeżywa oblężenie. U progu wakacji trafiają tam psy i świeżo narodzone koty. Jest ich tak wiele, że brakuje specjalistycznej karmy. Potrzebni są darczyńcy, a najlepiej - nowi opiekunowie.

Krakowskie schronisko ma już pod opieką 700 bezdomnych zwierząt, a minęła dopiero połowa wakacji

Krakowskie schronisko ma już pod opieką 700 bezdomnych zwierząt, a minęła dopiero połowa wakacji

Źródło:
Fakty TVN

Susza hydrologiczna opanowała część Polski. Szczególnie trudna sytuacja panuje w regionach o zwartej zabudowie, gdzie wybetonowane ulice i place utrudniają zatrzymywanie wody. Wiele gmin apeluje o rozsądne korzystanie z zasobów wodnych.

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Źródło:
TVN24, IMGW

Przedstawiciele władz dzielnicy i ośrodka sportu zabrali głos po masowym zatruciu chlorem na basenie na warszawskim Targówku. Urzędnicy przyznają, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną zbyt wysokiego stężenia chloru. Basen pozostaje zamknięty, a sprawie przyjrzy się także prokuratura.

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miliony ludzi na całym świcie oglądały ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Organizatorzy trzymali szczegóły imprezy w tajemnicy do samego końca, więc niespodzianek nie brakowało. Na wskroś francuska uroczystość była jak święto sportu, sztuki i różnorodności, pełna kulturowych kodów i historycznych odniesień. Do tego oprawa muzyczna na najwyższym poziomie - była Celine Dion, była Lady Gaga, wystąpił też Polak. Publiczność oczarował Jakub Józef Orliński - znakomity śpiewak operowy.

"Było niesamowicie, magicznie, spektakularnie, po prostu cudownie". Wrażenia po ceremonii otwarcia igrzysk

"Było niesamowicie, magicznie, spektakularnie, po prostu cudownie". Wrażenia po ceremonii otwarcia igrzysk

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne po zderzeniu dwóch samochodów na podkarpackim odcinku autostrady A4. Do tragicznego wypadku doszło na jezdni w stronę Rzeszowa.

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
TVN24

Kierująca pracami Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska zarządziła publikację ośmiu decyzji TK na jego stronie internetowej. To rozstrzygnięcia, których treści nie zostały ogłoszone przez Rządowe Centrum Legislacji. RCL nie publikuje wyroków w związku z przyjętą w marcu uchwałą Sejmu w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023. Sejm uznał wtedy, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego, a liczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są dotknięte wadą prawną. Stwierdził też, że funkcję Prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona.

Julia Przyłębska mówi o "anarchizacji prawa" i sama publikuje wyroki

Julia Przyłębska mówi o "anarchizacji prawa" i sama publikuje wyroki

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony zniszczyły rosyjski bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu Tu-22M3. Ukraińcy uderzyli w lotnisko Olenia, położone za kołem podbiegunowym w obwodzie murmańskim - powiadomiły w sobotę media z powołaniem na źródła w wywiadzie.

"Bezskutecznie próbowali zestrzelić bezzałogowce". Seria ukraińskich ataków

"Bezskutecznie próbowali zestrzelić bezzałogowce". Seria ukraińskich ataków

Źródło:
PAP

Co najmniej osiem osób zginęło, a pięć zostało rannych w sobotę, gdy samochód wjechał w grupę pieszych w mieście Changsha w prowincji Hunan w środkowych Chinach. Kierowca pojazdu został zatrzymany, trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.

55-latek wjechał w grupę pieszych. Nie żyje osiem osób

55-latek wjechał w grupę pieszych. Nie żyje osiem osób

Źródło:
PAP

Rosyjski resort obrony poskarżył się Stanom Zjednoczonym na "tajną operację" Ukrainy przeciwko Rosji, planowanej rzekomo za zgodą Waszyngtonu. Po rozmowie rosyjskiego ministra obrony Andrieja Biełousowa z szefem Pentagonu Lloydem Austinem USA zwróciły się do Ukrainy o niepodejmowanie działań - podał dziennik "The New York Times".

Kreml poskarżył się USA w sprawie "tajnej operacji" Ukrainy. Waszyngton zareagował

Kreml poskarżył się USA w sprawie "tajnej operacji" Ukrainy. Waszyngton zareagował

Źródło:
PAP

Młody lis zaczepiający żabę - taki materiał z okolic Częstochowy otrzymaliśmy na Kontakt 24. Zabawy zwierząt mają kluczową rolę w ich prawidłowym rozwoju, a echa takich zachowań możemy często zobaczyć w ich dorosłym życiu.

Ważna lekcja dla młodego lisa

Ważna lekcja dla młodego lisa

Źródło:
Kontakt 24

Pasażerka samolotu, który miał odlecieć z Rzymu do Katanii, przemycała iguanę. Obecności zwierzęcia nie ujawnił żaden system kontroli lotniskowej, a ku zaskoczeniu wszystkich jaszczurkę na pokładzie wykryła... kotka współpasażerki.

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Źródło:
PAP, corriere.it

Hubert Kijek rozmawiał z Allanem Lichtmanem, wybitnym amerykańskim politologiem i historykiem, który od wyborów w 1984 roku trafnie przewiduje, kto wygra prezydencki wyścig w Stanach Zjednoczonych. Robi to na podstawie opracowanej przez siebie metody "trzynastu kluczy". Specjalista uważa, że demokraci mają dużą szansę na zwycięstwo, ale ostateczną prognozę wyniku wyborów prezydenckich prawdopodobnie poda w sierpniu, po konwencji demokratów.

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pochodząca z krakowskiego ogrodu zoologicznego kondorzyca Beti zginęła w szponach innych ptaków podczas swojej misji w Chile. Latem zeszłego roku została wysłana w Andy, by tam przywrócić narażony wyginięciem gatunek na stare miejsce bytowania. Popadła jednak w konflikt z innymi przedstawicielami swojego gatunku. W planach jest kolejna próba reintrodukcji gatunku w Ameryce Południowej.

Kondorzyca z Krakowa miała pomóc odrodzić się ptakom w Chile, zginęła w ich szponach

Kondorzyca z Krakowa miała pomóc odrodzić się ptakom w Chile, zginęła w ich szponach

Źródło:
tvn24.pl
Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

18. edycja Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi rozpoczęła się w sobotę w Kazimierzu Dolnym (Lubelskie). Wydarzenie potrwa osiem dni. W jego programie znalazły się pokazy filmowe, ale też spotkania z twórcami, koncerty i wystawy. Ostatniego dnia festiwalu odbędzie się polska premiera ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo".

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Źródło:
PAP
Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi "Deadpool & Wolverine" z Ryanem Reynoldsem i Hugh Jackmanem w rolach głównych. Prowadząca program opowiedziała też o nowej biografii filmowej Boba Dylana. W piosenkarza i laureata Nagrody Nobla wcielił się Timothée Chalamet.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl