Środa 19 listopada 2008 r. Andrzej Lepper przed komisją ds. nacisków, Polska w grupie G20, a w końcu szanse na zysk na kryzysie - Kazimierz Marcinkiewicz w "Magazynie 24 godziny" skomentował bieżące wydarzenia. Były premier zapowiedział również, że nie będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Choć wszystko się może zdarzyć - tajemniczo skonkludował Marcinkiewicz.
- Przed trzema laty wymyśliłem podatek, który wejdzie w życie 1 stycznia 2009 roku i w chwili kryzysu bardzo się Polsce przyda - pochwalił się Kazimierz Marcinkiewicz. Szczegółów jednak nie podał...
Były premier sądzi, że globalny kryzys finansowy dla naszego kraju jest bardziej szansą, niż zagrożeniem. - Kryzys jest w państwach zachodnich, a w Polsce jedynie spowolnienie tempa wzrostu rozwoju gospodarczego - powiedział Marcinkiewicz, który uważa, że ma to być względnym atutem naszego państwa.
Żeby jednak Polska w kryzys nie wpadła, zdaniem Marcinkiewicza niezwykle ważne są gwarancje dla depozytów bankowych. - Dlatego prezydent musi podpisać je jak najszybciej - zaznaczył.
"Lepper jest historią niechlubną"
Były premier odniósł się również do przecieku w sprawie akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa z 2007 roku, którą bada obecnie sejmowa komisja śledcza ds. nacisków.
- Nie mam wątpliwości, że Andrzej Lepper jest politykiem przegranym i niechlubną kartą w historii rządu. Myślę jednak, że naraził się komuś niewywiązaniem z jakiejś umowy i padł ofiarą prowokacji. Kto ją zepsuł - nie wiem - mówił Kazimierz Marcinkiewicz.
Komisja do spraw nacisków jest - według byłego premiera - potrzebna. - W moim przekonaniu były momenty, kiedy instrumenty państwa były wykorzystywane do spraw niepaństwowych. I chciałbym, żeby ujrzały światło dzienne - powiedział Marcinkiewicz.
"Polska mogła być w G20"
Były premier w TVN24 nie stronił również od kwestii polskiej polityki zagranicznej, a szczególnie możliwości uczestnictwa w szczycie G20 - najzamożniejszych państw świata.
- Myślę, że była szansa na Polskę w tym gronie, ale przywódcy innych państw boją się naszego kraju. Boją się, bo nie mają pewności, kto by go reprezentował - uważa Marcinkiewicz. Według niego, spory o prowadzenie polityki międzynarodowej pomiędzy prezydentem a rządem szkodzą Polsce.
- To jest gigantyczny obciach dyplomatyczny! Wielki wstyd - ocenił przepychanki w sprawie wyjazdów na ostatnie szczyty przywódców państw Unii Europejskiej.
I choć nazwisk nie wymienia, to winnego wskazuje jednoznacznie. - Polska konstytucja wyraźnie wskazuje, że prowadzenie polityki zagranicznej leży w kompetencji Rady Ministrów - zaznaczył Kazimierz Marcinkiewicz.