Niedziela, 14 września 21:00 Ci, którzy oskarżają stołeczną policję o nieprawidłowości przy zatrzymaniach przed meczem Polonia-Legia, "wymyślili, że trzeba uderzyć w policję" - sugeruje minister sportu Mirosław Drzewiecki w TVN24. - Nawet gdyby chuligani się nie skarżyli, to trzeba sprawdzić czy akcja była przeprowadzona prawidłowo - dodaje.
2 września, podczas meczu pucharu ekstraklasy, stołeczna policja zatrzymała ponad 700 osób. Kibice Legii, których policjanci zatrzymali po zamieszkach w drodze na mecz z Polonią, złożyli zażalenia do prokuratury. Także media donosiły, że w dużej grupie zatrzymanych były osoby niewinne. CZYTAJ WIĘCEJ
"PiS walczył z bandytami na konferencjach"
W sprawie - po stronie kibiców - zaangażowali się politycy. M.in. Paweł Poncyljusz (PiS) i Andrzej Czuma (PO). PiS pomogło kibicom zorganizować specjalną konferencję prasową, domagając się jednocześnie, by Sejm zbadał okoliczności zatrzymań i pracę policji w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ
Minister Drzewiecki w "Magazynie 24 Godziny" tak komentował ten fakt: - Na bieżąco śledzę tę sprawę i z przykrością stwierdzam, że ta reakcja PiS mnie dziwi - dodał, że opozycja za czasów, gdy rządziła krajem "bandyctwo stadionowe zwalczała na konferencjach", a nie zapobiegając mu przed meczami".
Chcą uderzyć w policję?
Minister dziwi się też kibicom i podaje w wątpliwość ich czyste intencje: - Złożyli zeznania i paruset z nich przyznało się do winy - mówił w TVN24. Dodał, że nie było wtedy na pracę policji żadnych skarg. - Później w grupie (tak domniemywam) wymyślono, że trzeba uderzyć w policję - dodał minister.
Na pytanie dlaczego w takim razie sąd nie zgodził się na areszt dla zatrzymanych, Drzewiecki odpowiedział: - Popełnili ciężkie wykroczenia, ale żeby od razu sadzać do więzienia? Wystarczy zakaz stadionowy - uważa minister sportu.
"To nie policja niszczyła samochody"
Czy - zdaniem ministra - mogło być tak, że policja była brutalna? - Nawet jakby się chuligani nie skarżyli, to trzeba sprawdzić czy akcja była przeprowadzona prawidłowo - powiedział. I dodał: - To przecież ci pseudokibice niszczyli samochody, a nie policjanci.
Drzewiecki nawiązał też do zupełnie świeżych, niedzielnych zdarzeń na stadionach. Kilkunastu pseudokibiców Górnika Zabrze zostało bowiem zatrzymanych po niedzielnym meczu tej drużyny na jej stadionie z Piastem Gliwice. Podczas pierwszej połowy meczu ok. 50 osób wdarło się na bieżnię tuż obok boiska, a sędzia przerwał mecz na 10 minut. CZYTAJ WIĘCEJ