Środa, 8 lipca Przedstawiciele sceny politycznej od lewa do prawa wstrzemięźliwie oceniają szanse Jolanty Kwaśniewskiej na prezydenturę. Jacek Kurski oznajmił nawet, że wysokie notowania byłej Pierwszej Damy to zasługa prezydentury jej małżonka.
- Te sondaże dla Jolanty Kwaśniewskiej są sondażami dla dobrych wspomnień za Aleksandrem Kwaśniewskim – powiedział w programie „24 godziny” Kurski, według którego „czar pryśnie”, gdy przyjdzie rozmawiać o poważnych politycznych problemach.
- To jest sezon ogórkowy – dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Hipotetyzowanie" o Kwaśniewskiej
Podobnego zdania był Grzegorz Dolniak z Platformy Obywatelskiej. Dla niego, chociaż Kwaśniewska to „sympatyczna i bardzo reprezentacyjna osoba”, to nie byłaby odpowiednim prezydentem na czasy kryzysu.
Jego zdaniem rozważanie kandydatury Kwaśniewskiej w wyborach prezydenckich to „hipotetyzowanie”.
- Z tego co wiem, pani Jolanta Kwaśniewska odcinała się od dywagacji na temat ewentualnego startu w wyborach – podkreślił Dolniak.
SLD: niech sama zdecyduje
Jerzego Wenderlicha z Sojuszu Lewicy Demokratycznej co prawda cieszy wysoka popularność Kwaśniewskiej, ponieważ „te sondaże są bardzo ważne i lekceważyć ich nie można”, ale i on nie odpowiedział jednoznacznie, czy jego partia poparłaby jej kandydaturę.
- Do wyborów jest jeszcze trochę czasu – mówił Wenderlich, dla którego również popularność Kwaśniewskiej łączy się sympatią do „fenomenalnej, genialnej prezydentury” Aleksandra Kwaśniewskiego.
Czy Wenderlich chciałby, by Kwaśniewska zdecydowała się na wybory? - Pani prezydentowa powinna sama się wypowiedzieć – odpowiedział poseł SLD.
Tylko Tusk i Kaczyński
Kto zatem, jeśli nie Kwaśniewska, stoczy bój w drugiej turze wyborów prezydenckich w 2010 r.?
Kurski nie ma wątpliwości, że będą to Donald Tusk i Lech Kaczyński, czyli dwaj politycy „o największym elektoracie negatywnym”.
- W przyszłym roku powtórzy się schemat z 1995 r., kiedy do drugiej tury przeszli dwaj najbardziej znienawidzeni politycy [Kwaśniewski i Lech Wałęsa – red.] – uważa Kurski.
A może ktoś inny z PiS i PO? - Możliwy jest tylko Jarosław Kaczyński i to za sześć lat – odparł Kurski, a Dolniak oznajmił, że „na chwilę obecną Tusk to naturalny kandydat” jego partii.