Przechodzący ul. Wierzbięcice w Poznaniu mężczyzna wrzucił petardę do studzienki gazowej i doprowadził do wybuchu - podaje wielkopolska policja. Eksplozja zniszczyła chodnik. Sprawca został ranny w stopę.
Incydent miał miejsce kilkanaście minut po północy. Jak podaje policja, mężczyzna podpalił i rzucił petardę, która wpadła do studzienki gazowej u zbiegu ulic Wierzbięcice i św. Czesława. Doszło do eksplozji.
- Wybuchło to, co nagromadziło się w studzience. Powstały szkody w chodniku - wyjaśnia Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
"Szkody" są całkiem poważne - w ziemi powstała duża wyrwa. Jedna z płyt chodnikowych zraniła sprawcę. - Ma uszkodzoną stopę - potwierdza Święcichowski.
To nie był gaz?
Całe zajście zostanie jeszcze dokładnie sprawdzone przez policję, ponieważ odmienną wersję wydarzeń przedstawia Aleksandra Baldys, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa, która odpowiada za pogotowie gazowe.
- Petarda została wrzucona do skrzynki gazowej, a nie do studzienki. Pogotowie gazowe sprawdziło, czy nie ulatniał się tam gaz. Okazało się, że nie. Pracownicy musieli sprawdzić, czy instalacja nie jest uszkodzona, dlatego weszli do studzienki - mówi Baldys.
Jej zdaniem, wybuch nie miał nic wspólnego z gazem.
Autor: hr/r / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Sara Kurzawa