Ujawnili informacje z procesu. Dziennikarze usłyszeli wyrok

Sąd pierwszej instancji w lutym uznał, że mimo winy, społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna i warunkowo umorzył postępowanie na rok tytułem próby. Dziennikarze muszą zapłacić też po 500 złotych na cele społeczne.

W lipcu 2010 r. w ukazującym się we Wrześni (woj. wielkopolskie) tygodniku "Wiadomości Wrzesińskie" ukazał się artykuł "Gdy szef kocha inaczej" opisujący sprawę właściciela firmy skazanego za molestowanie seksualne pracowników. W związku z tym, że proces był tajny, autor artykułu i redaktor naczelny zostali oskarżeni o rozpowszechnienie informacji z niejawnej rozprawy sądowej.

Oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu, podczas procesu wyjaśnili, że akta sprawy otrzymali z sądu we Wrześni.

Według sądu, zgoda na zapoznanie się z aktami sprawy, to nie zgoda na upublicznianie informacji zdobytych w ten sposób.

- To, że wiedzieli, że sprawa była prowadzona przy wyłączonej jawności jest w tej sprawie ustalone, (...) to zarządzenie (zezwolenie na zapoznanie się z aktami - przyp. red.) nie pozwalało oskarżonym na to, aby wykorzystywać informacje zawarte w zeznaniach świadków czy wyjaśnieniach oskarżonego - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Ewa Taberska.

Dziennikarzy nie było na ogłoszeniu wyroku.

Redaktor naczelny "Wiadomości Wrzesińskich" Waldemar Śliwczyński zapowiedział, że będzie walczył o uniewinnienie i zapowiada złożenie wniosku o kasację wyroku, a jak to nie przyniesie pozytywnego dla dziennikarzy skutku to złożą skargę do Trybunału w Strasburgu.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w kwietniu 2012 roku. Sąd uznał, że dziennikarze są winni podania informacji z niejawnego procesu. Zastosował jednak instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary i odstąpił od jej wymierzenia. Wyrok ten uchylił w lipcu 2012 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu.

Autor: fc/roody / Źródło: PAP