W 2011 r. jego piwo wyprodukował Żywiec. To dodało mu wiary w siebie i teraz, wraz z ojcem i kolegą, założył minibrowar. Ich pierwsze trzy piwa właśnie pojawiły się na rynku. Dzięki nazwom od razu wyróżniają się na poznańskich półkach sklepowych. I szybko z nich znikają.
Jan i Wojciech Szała to jedyni poznańscy piwowarzy, których piwa można dostać w sklepie. Warzą je, choć de facto nie mają własnego browaru.
- Jesteśmy tak zwanym browarem kontraktowym. Robimy je sami, na podstawie własnych doświadczeń i własnych receptur, ale na wynajętej linii produkcyjnej w pleszewskim browarze Bartek – wyjaśnia Jan Szała z browaru Szałpiw, którego nazwa wzięła się oczywiście od nazwiska założycieli.
Z miłości do piwa i Poznania
Ich pierwsze trzy piwa właśnie trafiły na poznański rynek i od razu wzbudziły zaciekawienie dzięki nazwom: Szczun, Rojber i Bździągwa.
- Jesteśmy z Poznania i chcieliśmy nazwać nasze piwa tak, by wszyscy kojarzyli nasze pochodzenie – wyjaśnia.
Nazwy zaczerpnęli z poznańskiej gwary. Szczun to inaczej chłopak, rojber to łobuz a bździągwa – dziewczyna. Tym, którzy jednak po nazwie nie skojarzą pochodzenia piwa, pomagają etykiety - w tle widać typowe poznańskie motywy: kamienice ze Starego Rynku, most św. Rocha i Arenę.
- Wszystkie piwa to interpretacje belgijskich piw. Bździągwa to piwo typu Pale Ale, bursztynowe z karmelowym finiszem o przyjemnej goryczce z owocowym aromatem. Owoców w nim jednak nie ma, ten posmak to efekt drożdży. Rojber to piwo ciemne typu Dubbel. Ciemną barwę otrzymujemy w nim jednak nie ze słodu karmelowego czy palonego, a poprzez dodanie syropu kandyzowanego naszej własnej receptury. Dzięki temu wyróżnia się pośród ciemnych piw smakiem – ma nuty rodzynkowo-śliwkowe. Ostatnie piwo, które zostało najlepiej przyjęte, czyli Szczun, jest najmocniejsze i najjaśniejsze. To mieszanka jasnego piwa typu Tripple z amerykańskim Indian Pale Ale. Bardzo dobrze pijalne i równie zdradliwe, bo ma aż 8,1 proc. alkoholu – opisuje Jan Szała.
Młody, zdolny
Wszystkie piwa są niepasteryzowane i niefiltrowane. Wyróżnia je też proces fermentacji. Przed dostarczeniem na rynek, piwo leżakuje jeszcze 2 tygodnie w butelkach i kegach, w których przechodzi proces refermentacji.
– Przy rozlaniu piwo nie ma gazu, ten tworzy się dopiero w tym procesie, po dodaniu drożdży do piwa, w którym zostały cukry i wstawieniu do ciepłego pomieszczenia – tłumaczy Jan Szała, prawdopodobnie najmłodszy piwowar w Polsce, którego piwa można kupić na rynku.
23-letni dziś student Politechniki Poznańskiej w 2011 r. wziął udział w konkursie piw domowych na festiwalu Birofilia w Żywcu. Jego piwo kolońskie wygrało imprezę. Nagrodą było wprowadzenie go na rok do sprzedaży przez browar Żywiec.
- To dało nam kopa i postanowiliśmy zacząć produkcję piwa na szerszą skalę. Na razie dokładamy do interesu, ale liczymy, że kiedyś zacznie się zwracać – wyjaśnia.
Póki co piwo pojawiło się w poznańskich pubach i specjalistycznych sklepach. I niemal od razu z nich zniknęło.
- Wszystko przez to, że zabrakło etykiet. Mamy piwa i czekamy aż firma nam je dostarczy – śmieje się 23-latek.
Autor: FC/mz / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Browar Szałpiw