W nocy spłonęła część remizy strażaków z OSP Kiszewo (woj. wielkopolskie). Strażacy mieli szczęście w nieszczęściu - zwarcie instalacji spowodowało, że na chwilę uruchomiła się syrena, która ich obudziła. Dzięki temu straty są nieco mniejsze. Szacuje się je na 100 tys. złotych.
- Pożar wybuchł po godz. 1. Druhowie, którzy usłyszeli syrenę, przybiegli i zobaczyli, że płonie ich remiza. Natychmiast rozpoczęli ewakuację samochodów i przystąpili do gaszenia pożaru - informuje Dariusz Szrama, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Obornikach.
Z kłębów dymu udało się wydobyć dwa pojazdy gaśnicze. - W akcji uczestniczyły trzy zastępy straży pożarnej. Gaszenie pożaru zajęło około 3 godziny - wyjaśnia Szrama.
Duże straty
Strażacy szacują straty na około 100 tys. złotych. Spłonęła im większość wyposażenia i część sprzętu.
- Straciliśmy 60 procent ubrań, buty, czapki, spaliły się meble, komputer, telewizor. Samochody wyglądają jakby wjechały do smoły. Płakać mi się chce jak na to wszystko patrzę - mówi Ireneusz Schilke, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Kiszewie.
Strażacy stracili nie tylko sprzęt gaśniczy i wyposażenie ale też ważne pamiątki - spłonął m.in. sztandar jednostki.
- Gdyby nie fakt, że koledzy, którzy mieszkali niedaleko remizy usłyszeli wyjącą przez chwilę syrenę i przybiegli na miejsce, straty mogłyby być jeszcze większe - przyznaje Schilke.
Sami pomagali, teraz proszą o pomoc
Strażacy zwracają się o pomoc. - Bez pomocy samorządu i darczyńców nie będziemy w stanie stanąć na nogi. Potrzebujemy sprzętu bojowego, ubrań, ale też farby czy tynki. Każda pomoc będzie dla nas niezwykle cenna - mówi Schilke.
Ci, którzy chcą pomóc strażakom, proszeni są o kontakt z naczelnikiem OSP Kiszewo pod numerem tel. 660 684 098.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP Rogoźno | Łukasz Felsmann