Kompaktowe, betonowe, jednoosobowe. Na historyczne schrony natknęli się robotnicy, którzy przekopywali teren rozbudowywanej fabryki w Poznaniu. Tak zwane "einmanny" służyły kiedyś jako bunkry, w które można było schować się podczas nalotu wroga. Teraz wzbogacą zbiory Muzeum Uzbrojenia na poznańskiej Cytadeli.
- To były obiekty ustawiane masowo na terenach fabrycznych, magazynowych, w okresie okupacji - tłumaczy Arkadiusz Maciejewski, kustosz z Muzeum Uzbrojenia w Poznaniu. Betonowe mini-bunkry miały służyć jako schronienie w czasie nalotu podczas II wojny światowej.
Znalezisko odkrył pracownik rozbudowującej się właśnie fabryki Bridgestone, a jednocześnie członek stowarzyszenia eksploratorów Perkun. Każdy ze schronów waży ponad dwie tony, dlatego muzealnicy z poznańskiej cytadeli pojawili się w czwartek na miejscu z ciężkim sprzętem.
Zostały po niemieckich barakach?
- Są stosunkowo rzadkie. Jeden z nich, ten przypominający jajko, to drugi tego typu obiekt odnaleziony w Poznaniu, natomiast pozostałe cztery to największe jakie były ustawiane "luzem" na terenie Poznania - przekonuje Maciejewski.
Wszystkie pięć schronów zostało zapakowanych na ciężarówki. Trafią do zbiorów muzeum na poznańskiej Cytadeli.
Nie jest jasne skąd schrony wzięły się na terenie fabryki. Pewne jest, że podczas II wojny światowej znajdowało się tam ponad 60 niemieckich baraków. Kustosz podejrzewa, że schrony mogły być celowo ustawione wzdłuż tych baraków jako schronienie dla obsługi. Druga z hipotez zakłada, że podczas sprzątania miasta bunkry zostały zwiezione i zakopane jako śmieci, zbędne pozostałości po wojnie.
Autor: ww/mś / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24