Nie chciała stać w korku na A2, pojechała pod prąd i doszło do kolejnego wypadku

Do pierwszego zdarzenia doszło na poznańskim odcinku autostrady A2 między węzłem Luboń a węzłem Krzesiny około godziny 10. Zderzyło się tam pięć samochodów ciężarowych, bus i auto osobowe. Jedna osoba została poszkodowana.

- Przyczyny wypadku nie są znane, natomiast decyzją straży pożarnej ruch w kierunku Warszawy został całkowicie wstrzymany. Na tę chwilę mamy informację o jednej osobie rannej, która została przetransportowana do szpitala - powiedział Krzysztof Golis, kierownik centrum zarządzania autostradą.

Oba pasy w kierunku Warszawy były całkowicie zablokowane przez około pół godziny. Nadal występują tam poważne utrudnienia.

- Ruch jest spowolniony, odbywa się tylko pasem lewym, pas prawy jest cały czas zablokowany. Utrudnienia w ruchu mogą potrwać jeszcze około dwóch godzin - poinformowała przed godziną 12 Renata Rychlewska z biura prasowego Autostrady A2.

Na autostradzie utworzył się spory korek, który ciągnie się do kolejnego węzła - Poznań-Komorniki.

Postanowiła go ominąć jedna z kierujących. I ruszyła w stronę Warszawy nitką w kierunku Świecka.

Kobieta jadąca "pod prąd" doprowadziła do wypadku przed węzłem Poznań-Luboń. - Kierująca volkswagenem passatem zderzyła się z hyundaiem. W wypadku uczestniczył też kierowca kolejnego samochodu osobowego, który próbując uniknąć zderzenia z jadącym "pod prąd" volkswagenem, odbił w bok - mówi Dominika Pupkowska-Bral z poznańskiej policji.

Autostrada w kierunku Świecka była całkowicie zablokowana. Strażacy musieli wyciągać kobietę z volkswagena przy pomocy sprzętu hydraulicznego. W stanie ciężkim trafiła do szpitala.

Obecnie autostrada jest już przejezdna w obu kierunkach.

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań