Jak podaje policja, wspólnicy zaczęli działać już w październiku ubiegłego roku. To wtedy na komendę zaczęły napływać informacje o pierwszych oszustwach. Sposób działania sprytnej dwójki za każdym razem był podobny. Typowali swoje ofiary po wcześniejszej obserwacji."Na rulon"Po znalezieniu "słabszego ogniwa", jeden z mężczyzn wkraczał do akcji. Podchodził do upatrzonej osoby, upuszczał przy niej tytułowy rulon z pieniędzmi, a następnie je podnosił.- Chwilę później sugerował wytypowanej osobie podzielenie się znalezionymi pieniędzmi. Za chwilę pojawiał się drugi ze sprawców twierdząc, że właśnie dowiedział się o znalezieniu jego pieniędzy i żądał oddania swojej zguby - opisuje Magdalena Jankowska z KPP w Słubicach.Zadaniem kompana było wtedy zaprzeczyć. Wtedy rzekomy właściciel zguby prosił o pokazanie portfela, bo twierdził, że jego banknoty będą specjalnie oznaczone. I właśnie wtedy następował moment przywłaszczania gotówki.- Pokrzywdzony pokazywał portfel. W trakcie jego przeglądania, korzystając z nieuwagi człowieka, sprawcy podmieniali banknoty euro lub złotówek na walutę wschodnią. Po wszystkim oddawali portfel i odchodzili z miejsca zdarzenia - mówi Jankowska.Na gorącym uczynku
Słubickim kryminalnym udało się zatrzymać jednego z mężczyzn jeszcze w grudniu ubiegłego roku. 31-latka przyłapano na gorącym uczynku. Decyzją Sądu Rejonowego w Słubicach aresztowano go w Wigilię.
- Drugim ze sprawców okazał się być 24-letni mieszkaniec woj. małopolskiego. Mundurowi ustalili, że sprawcy działali na stacjach benzynowych, na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego, od października do grudnia 2016 roku - relacjonuje rzecznik.
Jak informuje policja, 31 i 24-latek mieli oszukać swoje ofiary na łączną kwotę ponad 46-tysięcy złotych. Funkcjonariusze przedstawili im dziesięć zarzutów popełnienia przestępstwa oszustwa, za które grozi kara nawet 8 lat więzienia.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Lubuskie