Drogówka z Sulęcina (woj. lubuskie) zatrzymała w piątek 21-letniego kierowcę, który jadąc po zmroku przekroczył dopuszczalną prędkość o ponad 70 km/h i wyprzedał na podwójnej ciągłej. Policjanci uznali, że mandat będzie zbyt pobłażliwą karą i skierowali sprawę do sądu.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło 5 września przed godziną 21. Funkcjonariusze pełnili służbę na odcinku krajowej "22", pomiędzy Słońskiem i Krzeszycami. To właśnie tam zarejestrowali niebezpieczną jazdę mitsubishi.
Sprawa trafiła do sądu
- 21-letni mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość o 71 km/h, w miejscu, w którym można jechać maksymalnie 90 km/h. Chwilę później wykonał niebezpieczny manewr. Na linii podwójnej ciągłej wyprzedził jadący przed nim pojazd - relacjonuje Alina Słonik, oficer prasowy sulęcińskiej policji. - Łuk drogi prowadzący w prawo i późna pora powodowały, że widoczność w tym miejscu była ograniczona - dodaje.
Po niebezpiecznym wyprzedzaniu, patrol zatrzymał kierowcę. Policjanci nie wystawili jednak mandatu. Uznali, że jego wysokość byłaby niewspółmierna do popełnionych czynów, dlatego skierowali wniosek do sądu o wyższy wymiar kary.
Za wykroczenia mężczyźnie grozi grzywna do 5 tys. złotych.
Policja zatrzymała kierowcę na drodze krajowej nr 22:
Autor: ib/b/kwoj / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Lubuskie