Usłyszał krzyki, okazało się, że zasłabła jedna z pasażerek. Kierowca wezwał pomoc. Gdy okazało się, że akurat nie ma wolnej karetki, podjął szybką decyzję: jedziemy do szpitala. Kobieta trafiła na oddział ratunkowy, gdzie została przebadana. - Nie czuję się bohaterem, ja tylko zawiozłem panią do szpitala - mówi kierowca gorzowskiego autobusu.
Nietypowa akcja ratunkowa w Gorzowie Wielkopolskim. Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. - Autobus linii 104 kierunek Słowiańska zjeżdżał aleją księdza Andrzejewskiego w dół i dojeżdżał do przystanku rondo Wyszyńskiego. W pewnym momencie kierowca usłyszał krzyki pasażerów, że kobieta straciła przytomność – opowiada Marcin Pejski, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Gorzowie.
Kierowca autobusu od razu wezwał pomoc, dzwoniąc pod numer 112. Ale otrzymał wiadomość, że w tej chwili akurat nie ma wolnych karetek w mieście. – Padło pytanie, czy nasz kierowca byłby w stanie przewieźć osobę poszkodowaną na SOR. Tak się więc stało, że kierowca zawiózł pasażerkę pod sam SOR. Tam czekali już na nich medycy – mówi Pejski.
"Nie czuję się bohaterem"
Pacjentka trafiła do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim. Placówka potwierdza, że autobus MZK przywiózł kobietę, która zasłabła. - Cała akcja trwała trzy minuty. Kiedy autobus podjeżdżał pod szpital, jechała już za nim karetka. Kobieta została przyjęta na SOR, gdzie przeprowadzono badania diagnostyczne. Życiu kobiety nie zagrażało niebezpieczeństwo bezpieczeństwo – poinformowała Agnieszka Wiśniewska, rzeczniczka szpitala.
Po kilku godzinach kobieta opuściła oddział. Rzeczniczka placówki pochwaliła postawę kierowcy. - To była bardzo niecodzienna akcja. Nietypowe sytuacja to tutaj normalność, ale odkąd pamiętam nie zdarzyło się jeszcze, żeby zamiast karetki na SOR podjechał autobus komunikacji miejskiej.
A co o tym nietypowym transporcie i zmienionej trasie mówi sam kierowca autobusu? - Nie czuję się bohaterem. Moim zdaniem każdy by tak zrobił, to jest odruch. Największe podziękowania należą się paniom, które zobaczyły jak kobieta straciła przytomność, zareagowały i zajęły się nią podczas drogi. One są bohaterkami. Ja tylko zawiozłem do szpitala - mówi Tomasz Lenckowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MZK Gorzów Wielkopolski