76-letnia kobieta głoduje w sądzie

Pani Jadwiga koczuje w poznańskim sądzie okręgowym z zawieszoną na szyi kartonową tabliczką, na której widnieje napis: „Protest głodowy”. Jest to akt desperacji starszej kobiety, która walczy o ziemię, jak twierdzi, odebraną jej bezprawnie.

Walka, aż do skutku

- Tak długo będę tutaj, dopóki nie zostanie wznowione postępowanie w moje sprawie – mówi w rozmowie z TVN24 Jadwiga Brygier. Kobieta otrzymała działkę w spadku po rodzicach i od 1993 roku widniała w księdze wieczystej, jako jej właściciel. Po pięciu latach została jednak z niej wykreślona. Twierdzi, że przez pomyłkę sądu. Przy uwłaszczaniu sąsiedniej działki przez jej spadkobierców podany miał zostać zły numer ksiąg wieczystych.

Tak czy siak płaci

Starsza kobieta do dziś zajmuje się tym gruntem. Co dziwne, nakazy płatnicze, które otrzymuje i opłaca, są nadal wystawiane na jej nazwisko. Staruszka mówi, że głodówką chce nakłonić sąd, żeby zajął się jej sprawą i mogła odzyskać bezprawnie zabraną własność. W godzinach urzędowania sądu kobieta prowadziła protest wewnątrz budynku, około godziny 18:00 wyproszono ją. Swój protest kontynuowała na schodach przed sądem.

- Boję się o mamę. Jest tutaj od rana, nie je, nie pije - skarży się w rozmowie z TVN24 Grzegorz Brygier, syn głodującej. Pani Jadwiga zapowiada, że bez względu na warunki pogodowe oraz zdrowotne nie odpuści, dopóki sąd nie zajmie się sprawą jej ojcowizny. - Znam ją, jest uparta i nie ruszy się stąd – dodaje Brygier.

"To nic nie da"

Pracownicy sądu zapewniają, kobieta znajduje się pod ich stałą opieką prawną. - Już kilkukrotnie rozmawiała o tej sprawie z prezesem sądu – wyjaśnia Agnieszka Weichert-Urban z biura prasowego sądu.

Zaznaczają jednak, że jej protest nic nie zmieni: - Sąd nie może drugi raz orzekać w tej samej sprawie. Pani Jadwiga wyczerpała już wszelkie możliwości odwoławcze – tłumaczy Jarema Sawiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Autor: mm / Źródło: TVN24 Poznań