Rada Miasta Gdańska zadecydowała o odebraniu tytułu honorowego obywatela miasta nadanego ks. Henrykowi Jankowskiemu w 2000 roku. Radni zdecydowali także o zmianie nazwy skweru, na którym stoi pomnik duchownego i usunięciu monumentu.
Za przyjęciem uchwały w sprawie honorowego obywatelstwa podczas sesji Rady Miasta głosowało 19 radnych. Dwóch wstrzymało się od głosu, przeciwko był jeden. Radni PiS nie brali udziału w głosowaniu.
"W związku z pojawiającymi się nowymi i nieznanymi informacjami dotyczącymi życiorysu ks. Henryka Jankowskiego, które rzucają nowe światło na jego niektóre czyny i zachowania – Rada Miasta Gdańska utraciła zaufanie do nieskazitelnej opinii o postaci Honorowego Obywatela Miasta Gdańska i postanawia tytułu tego go pozbawić" – głosi uzasadnienie uchwały, złożonej przez klub Koalicji Obywatelskiej.
Gdańscy radni głosowali też nad zmianą nazwy skweru, na którym stoi pomnik duchownego i usunięciem pomnika z tego - należącego do miasta - terenu. Obie uchwały zostały przyjęte.
- Kiedy myślimy o możliwej krzywdzie dzieci, jest dla nas oczywiste, że musimy stawać po stronie ofiar, ale tutaj nie mamy jednoznaczności. Nigdy tak naprawdę, mimo apeli pana prezydenta Adamowicza, wielu środowisk, organizacji, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się prawdy, bo główny zainteresowany nie żyje - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent elekt Gdańska, jeszcze przed rozpoczęciem głosowania.
- Mam wykształcenie prawnicze i jest mi bliska zasada domniemania niewinności, ale widząc poziom emocji, to, do czego nieodpowiedzialne podgrzewanie emocji przez różnych ludzi doprowadza, pewnie decyzja może być tylko jedna - dodała.
Uchwały, nad którymi głosowała gdańska Rada Miasta, mają związek z opublikowanym w grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", reportażem "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym ks. Jankowski został oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Guzikiewicz: pomnik zostanie usunięty przez Solidarność
Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności, pomorski radny PiS, zapowiedział, że NSZZ Solidarność usunie pomnik w piątek.
- W polskim państwie nie wolno nikogo skazywać bez wyroku, również publicznie. W związku z tym Solidarność podjęła decyzję, że ustosunkujemy się do decyzji Rady Miasta i w dniu jutrzejszym pomnik zostanie usunięty w godzinach rannych przez Solidarność - mówił Guzikiewicz.
- Zostanie zdeponowany w miejscu bezpiecznym i będziemy szukać miejsca godnego do czasu, kiedy sąd wyda wyrok - dodał.
Jak powiedział pomorski radny, związkowcy "nie życzą sobie, żeby radni, którzy dzisiaj głosowali za bezczeszczeniem symbolu Solidarności bez wyroku, przychodzili na uroczystości do świętej Brygidy".
- Dla radnych Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej bramy kościoła świętej Brygidy są symbolicznie zamknięte, bo my wierzymy, że prawo musi być przestrzegane przez wszystkich - dodał.
Pomnik przewrócono
Publikacja wywołała falę protestów przeciwko czczeniu pamięci duchownego.
Na nagraniu widać, jak mężczyźni założyli najpierw na szyję figury pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej opony samochodowe.
Miały zapobiec zniszczeniu postumentu, bo, jak zadeklarowali aktywiści, ich "celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika". Na leżącym pomniku, który oddzielił się od cokołu, ale nie rozpadł, ułożyli strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych - według obalających pomnik - przez prałata dzieci.
W kilkustronicowym manifeście przekazanym portalowi oko.press trzech mężczyzn napisało, że podjęli działanie, którego celem jest "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego". Portal podał dane osobowe autorów manifestu i sprawców przewrócenia pomnika.
Aktywiści wyjaśnili w tekście, że "w tym prostym fizycznym akcie (obalenie pomnika - red.) wyraża się nasza kulturowa i obywatelska niezgoda na obecność w przestrzeni publicznej zła uosobionego, pogardy dla drugiego człowieka i jego uprzedmiotowienia, gwałtu na jego wolności i prywatności, terroru psychologicznego, braku szacunku dla bólu i gniewu ofiar, wreszcie też - mowy nienawiści, jak również – bałwochwalczego kultu osób będących, jak Henryk Jankowski, nosicielami tych postaw oraz sprawcami podobnych czynów i zachowań".
Trzej mężczyźni usłyszeli zarzuty znieważenia pomnika i zniszczenia mienia. Grozi im za to do pięciu lat więzienia. Żaden z nich nie przyznał się do zarzucanych czynów.
"Bezprawnie postawili obalony pomnik ks. Jankowskiego"
O sprawie poinformował wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności, pomorski radny PiS, Karol Guzikiewicz.
Guzikiewicz przyznał, że postawienie pomnika odbyło się bez zgody urzędu miejskiego. - Solidarność bierze za to odpowiedzialność - podkreślił radny PiS. Jak dodał, na miejscu była obecna policja, która wylegitymowała osoby biorące udział w montażu pomnika.
W reakcji na to Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska wraz z Agnieszką Owczarczak, przewodniczącą Rady Miasta Gdańska we wspólnym oświadczeniu określiły ponowne ustawienie pomnika jako "niezgodne z prawem". Dulkiewicz zapowiedziała, że miasto zwróci się do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wszczęcie postępowania w tej sprawie.
Skomentował to Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska. Na Twitterze napisał: "Ze złamaniem prawa oraz miejskiej własności, komitet społeczny w asyście Solidarności i przy biernej postawie policji od wczesnego ranka montuje figurę pomnika ks. Jankowskiego".
Ze złamaniem prawa oraz miejskiej własności, komitet społeczny w asyście Solidarności i przy biernej postawie policji od wczesnego ranka montuje figurę pomnika ks. Jankowskiego.
— Piotr Borawski (@Borawski) 23 lutego 2019
- Statua księdza Henryka Jankowskiego została postawiona bez odpowiedniego zgłoszenia, a społeczny komitet budowy pomnika nie zastosował się do obowiązujących przepisów - ostrzegła z kolei przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak z Koalicji Obywatelskiej. Jej zdaniem cała odpowiedzialność za bezpieczny montaż monumentu jest teraz po stronie komitetu.
Więcej na ten temat TUTAJ.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: TVN24 /PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24