- Takie działania są niedopuszczalne, bo niszczy się autorytet władzy, która jest niezwykle potrzebna w demokratycznym państwie prawa - powiedział w programie "Tak jest" prof. Andrzej Zoll. Skomentował w ten sposób przyjęty w poniedziałek przez rząd projekt przewidujący jawność oświadczeń majątkowych sędziów i nową karę dyscyplinarną oraz "ostre wypowiedzi" ze strony polityków obozu władzy.
W sobotę w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. W jednej z uchwał przyjętych na zgromadzeniu stwierdzono, że "w dotychczasowej historii wolnej Polski sędziowie różnych szczebli sądów i trybunałów nie byli przedmiotem tak drastycznych działań zmierzających do obniżenia ich autorytetu".
W programie "Tak jest" były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Zoll ocenił, że sytuacja polskiego sądownictwa jest bardzo zła.
- Nawet dzisiejsze informacje z posiedzenia rządu wskazują, że chce się działać w kierunku obniżenia prestiżu tej grupy - wskazał.
- Od dziesięciu miesięcy słyszy się stale bardzo ostre wypowiedzi na temat pracy sędziów. Mowa jest o pracy kolesiów; mowa jest o tym, że to są spotkania przy ciasteczkach i kawie; mowa jest o tym, że to jest grupa leni, która nie wykonuje prawidłowo swoich obowiązków - wyliczał. W jego ocenie takie działania są niedopuszczalne, bo "niszczy się (w ten sposób) autorytet władzy, która jest niezwykle potrzebna w demokratycznym państwie prawa".
Jawność oświadczeń majątkowych sędziów
W poniedziałek rząd przyjął projekt nowelizacji dwóch ustaw, który przewiduje jawność oświadczeń majątkowych sędziów i nową karę dyscyplinarną, polegającą na obniżeniu wynagrodzenia sędziego o 5-15 proc. na okres od 6 miesięcy do 2 lat.
Prof. Zoll zwrócił uwagę, że sędziowie to "pierwsza linia frontu w rozstrzyganiu w kontaktach często bardzo niebezpiecznych; z osobami, które np. podlegają odpowiedzialności karnej". Jego zdaniem sędziowie mogliby składać oświadczenia majątkowe np. do Krajowej Rady Sądownictwa, do informacji jej przewodniczącego, a nie do wiadomości opinii publicznej.
"Sytuacja jest nadzwyczajna"
Były prezes TK komentował także przebieg sobotniego kongresu. Jak wyjaśnił, w czasie zgromadzenia koncentrowano się przede wszystkim na sprawach ustrojowych. - To był nadzwyczajny kongres, dlatego że sytuacja jest nadzwyczajna z uwagi na zagrożenie niezależności władzy sądowniczej - podkreślił.
Dodał przy tym, że przewaga takiej tematyki nie oznacza, iż środowisko nie chce rozmawiać o swoich błędach czy zaniechaniach. - Wiele rzeczy trzeba w sądach zmienić, ale do tego potrzebny jest dialog. Także dialog z władzą ustawodawczą i wykonawczą. Niestety, żadnego z przedstawicieli tych władz nie było na sali tego kongresu - zwrócił uwagę.
Zoll podkreślił, że "sędziowie nie mogą być pozbawieni prawa wypowiadania się na temat sądownictwa; wypowiadania się w obronie niezależności sądownictwa". - Sędzia nie może brać udziału w walce politycznej, nie może opowiadać się po którejkolwiek stronie tego sporu. Tu natomiast nie chodziło o spór polityczny, tu chodzi o fundamenty w ogóle naszego ustroju: czy będziemy ustrojem demokratycznym czy przechodzimy na ustrój państwa autorytarnego czy nawet o pewnych cechach państwa totalitarnego - mówił.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24