Mówił, że trzy tysiące złotych "prezydenckiej emerytury" nie starcza na "znośne życie", więc musi dorobić. Jak się okazuje w dorabianiu Lecha Wałęsę trudno przebić. "Dziennik" wyliczył, że były prezydent w zeszłym roku zarobił ponad milion złotych. Dużo? W porównaniu z rokiem 2007 przerażająco mało.
W 2007 roku były lider "Solidarności" zarobił grubo ponad dwa miliony. Rok później "tylko" 1,2 mln. Wyliczenie tej kwoty nie było takie trudne, jeśli wziąć pod uwagę słowa samego Lecha Wałęsy. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał niedawno, że w ubiegłym roku zapłacił fiskusowi 400 tysięcy złotych.
Raj za granicą
Z tej sumy tylko niewielki procent były prezydent zarobił w Polsce. Wałęsa utrzymuje, że było to tylko 70 tys. zł. - Na tę sumę składa się comiesięczna emerytura wynosząca 4 tys. 373 zł netto. Do tego dochodzi 11 tys. zł brutto miesięcznie, jakie otrzymuje na obsługę biura w Gdańsku. Reszta pieniędzy pochodzi z praw autorskich - pisze "Dziennik".
Prawdziwe pieniądze Wałęsa zarabia za granicą, głównie za wygłoszenie wykładu. Honoraria są bardzo zróżnicowane, ale z roku na rok coraz wyższe. - Rocznie prezydent wygłasza od kilkunastu do kilkudziesięciu wykładów (płatnych) - przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem" szef jego Instytutu Piotr Gulczyński.
Droga rodzino!
Dodaje, że zarobionych pieniędzy były prezydent nie przeznacza na funkcjonowanie Instytutu. - On funkcjonuje dzięki grantom oraz pieniądzom od sponsorów krajowych i zagranicznych - zaznacza Gulczyński. Co więc pochłania milionowe zarobki? Głównie rodzina. W jednym z wywiadów b. prezydent przyznał, że jego żona wydaje miesięcznie sześć tys. zł. - Jest nas ośmioro. Tak duża rodzina to jednak spory wydatek. Ale mnie tata już nie pomaga finansowo - tłumaczy Jarosław Wałęsa.
Warto zaznaczyć, że zarobki Lecha Wałęsy mogłyby być zdecydowanie wyższe, gdyby nie odrzucał propozycji wybitnie komercyjnych. Nie chciał za milion złotych zgolić wąsów do reklamy golarek, ani za 500 tysięcy zostać twarzą Pizzy Hut.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: SXC