- Lech Kaczyński jest kreowany na prezydenta mocarstwa. Ale był źle posadzony, ta pozycja zmęczonego wojownika nie jest dobra – tak w "Magazynie 24 godziny" TVN24 orędzie ocenił specjalista ds. marketingu politycznego Wiesław Gałązka. - Prezydent ma teraz dobrą passę, a przemówienie było w dobrym stylu – nie zgodził się publicysta Piotr Semka.
Goście "Magazynu 24 godziny" publicysta „Faktu” Janusz Rolicki, „Rzeczpospolitej” – Piotr Semka i „Dziennika” - Jan Wróbel oraz specjalista ds. marketingu politycznego Wiesław Gałązka podzielili się w ocenie orędzia. Najsurowszy w ocenie był Gałązka.
- Prezydent jest bardzo kreowany na prezydenta mocarstwa: krawat jak George W. Bush, znaczek z wizerunkiem pałacu w klapie. Ale był źle osadzony. Ta pozycja zmęczonego wojownika nie jest dobra. Lech Kaczyński nie jest dobrym mówcą, czytał z promptera i naliczyłem osiem cięć montażowych. To sprawiało wrażenie chaosu – uważa Gałązka.
Według niego orędzie przekona tylko twardy elektorat PiSu, choć prezydent wyraźnie wykorzystuje wojnę w Gruzji do poprawienia swojego wizerunku.
"Orędzie w dobrym stylu"
Piotr Semka nie był taki krytyczny. - Prezydent chciał wzmocnić pozytywny trend i spuentować dobrą dla siebie sekwencję wydarzeń. Zrobił to w dobrym stylu. Była tam kurtuazja wobec Tuska, nie było zaczepnych akcentów wobec Rosji – ocenił. Według niego poprzez kryzys w Gruzji „Polacy zobaczyli Lecha Kaczyńskiego mówiącego bez kartki, działającego sprawnie, bez rozmemłania”.- Tu coś się zmieniło. Po pewnym czasie potknie się o jakąś sprawę, ale Tusk w sprawach międzynarodowych wypada jednak gorzej. Prezydent ma teraz dobrą passę – uważa publicysta „Rzeczpospolitej”.
"Polacy nie chcą wash and go Tuska"
Z kolei według Rolickiego prezydent pokazał, że jest mężem stanu, co jednak nie wystarczy w obecnej sytuacji. - Rosja ruszyła się, jest dalej supermocarstwem, kończy smutę i zaczyna odzyskiwać rubieże, a Zachód jest bezradny. Polska powinna w tej sytuacji postępować mądrze i rozważnie, żeby nie być symbolem kraju nieodpowiedzialnego - stwierdził. Dywagacje, kto powinien wygłosić orędzie, uznał za „niesmaczne”.
Także Wróbel był zdania, że nie czas na takie spory. - W ostatnich dniach obyło się prawie bez utarczek, dlatego tym boleśniejszy głupi taniec wokół tego, kto wystąpi w TV – stwierdził. Według niego orędzie premiera byłoby „w 95 proc takie same, bo byłoby orędziem przyszłego prezydenta”. - To jedyna słabość Tuska. Trochę gra premierem, trochę przyszłym prezydentem, a Polacy nie bardzo chcą mieć takie wash and go – uważa publicysta.
kaw//mat
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24