- Jest jakaś granica ponoszenia zbiorowej odpowiedzialności za zachowania nieobliczalne, szalone jednego z ludzi - tłumaczył w "Faktach po Faktach" przyczyny usunięcia Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - My nawet zmieniliśmy hasło w czasie kampanii wyborczej, bo chcieliśmy iść z przesłaniem, że w Polsce trzeba zrobić porządek. Po kolejnych tego rodzaju artykułach na pierwszych stronach gazet z Jackiem Kurskim, który bynajmniej do porządku drogowego i bezpieczeństwa nas nie przyzwyczaił (...) powiedzieliśmy dość - dodał.
Po usunięciu ze struktur Solidarnej Polski Jacek Kurski nie żałował gorzkich słów pod adresem swojego dawnego szefa. Zbigniewa Ziobro nazwał "leszczykiem, któremu trzeba było zmieniać pieluchę", a następnie na Twitterze zaoferował, że odda "za darmo paletę pampersów".
- Jacek Kurski w całej krasie - ocenił w "Faktach po Faktach" wypowiedź swojego byłego kolegi Zbigniew Ziobro. - Trudno przejmować się wypowiedziami Jacka, znając jego historię i to, że zawsze z hukiem wychodził albo był wyrzucany z kolejnych partii - powiedział szef Solidarnej Polski.
- Jeśli już jednak mówić o leszczyku (...), to patrząc na wynik wyborczy, a dla polityka to jest najważniejszy werdykt, to przypomnę, że Jacek otrzymał odrobinę mniej tych głosów. To kim jest Jacek Kurski, jeśli ja jestem leszczem? - pytał Ziobro.
Były minister sprawiedliwości podkreślił, że zna Jacka Kurskiego na tyle dobrze, iż traktuje jego wypowiedzi "z przymrużeniem oka, bo poważnie można traktować człowieka poważnego".
"Dziesiątki artykułów w tabloidach"
Ziobro wypomniał byłemu europosłowi "niedojrzałość", a jako przykład podał jego upodobanie do zbyt szybkiej jazdy samochodem. - Mieliśmy z tego powodu mnóstwo problemów, dziesiątki artykułów w tabloidach na pierwszych stronach gazet, przykład buty władzy, człowieka, który chowa się za immunitetem. Taki wizerunek był kreowany i to jeszcze w środku kampanii, jednej, drugiej, trzeciej... Rozmowy, prośby, groźby, a nawet sankcje, bo stosowaliśmy wobec Jacka takie wewnętrzne sankcje, nic nie dały - zarzucał Kurskiemu szef Solidarnej Polski.
Wyjaśnił, że bezpośrednią przyczyną usunięcia Kurskiego z partii były doniesienia jednego z tabloidów o kolejnych wyczynach byłego europosła na drodze. - Uznaliśmy, że nie będziemy za to brać odpowiedzialności - podkreślił Ziobro. Dodał, że "brawura, ostentacja i symbol pychy i władzy, która stoi ponad prawem" kojarzony z Kurskim, zaczął szkodzić wizerunkowi partii.
Ziobro: musieliśmy zmienić hasło wyborcze
- My nawet zmieniliśmy hasło w czasie kampanii wyborczej, bo chcieliśmy iść z przesłaniem, że w Polsce trzeba zrobić porządek. Po kolejnych tego rodzaju artykułach na pierwszych stronach gazet z Jackiem Kurskim, który bynajmniej do porządku drogowego i bezpieczeństwa nas nie przyzwyczaił (...) powiedzieliśmy dość - powiedział Ziobro.
- Mam nadzieję, że on się jakoś poukłada i wyciągnie wnioski - wyraził nadzieję szef Solidarnej Polski.
Ziobro przekonywał, że polityka to "zbiorowa odpowiedzialność". - Jest jakaś granica ponoszenia zbiorowej odpowiedzialności za zachowania nieobliczalne, szalone jednego z ludzi. Na pewno też mającego swoje talenty, błyskotliwego, inteligentnego człowieka, ale mającego też swoje wady. I te wady sprawiają, że nie możemy być razem. Niech mu się w życiu jak najlepiej układa - powiedział.
- My nie jesteśmy gotowi dalej brać na klatę tego wszystkiego, co on wyrabia - dodał Ziobro.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24