Czy to osobista niechęć kilku ministrów rządu Kaczyńskiego spotęgowała kłopoty kardiochirurga, doktora G., aresztowanego przed rokiem przez CBA? Taka teza pojawia się w wywiadzie z ówczesnym dyrektorem szpitala MSWiA w Warszawie, przeprowadzonym dla "Gazety Wyborczej".
Wywiad przeprowadziły Agnieszka Kublik i Monika Olejnik, na łamach "Gazety" w całości ma ukazać się w sobotę, fragmenty zamieszcza jednak dziś zarówno "GW", jak i portal gazeta.pl.
Według cytowanych słów dyrektora szpitala, dr Marka Durlika, sprawa dr. G. "została wykorzystana przez polityków". - Jeden chciał się odegrać za ojca, drugi chciał pokazać zasadność powołania CBA, trzeci miał dużo osobistej niechęci do G. - mówi dyrektor szpitala na łamach "GW".
Obszerniejszy fragment zamieszczony w portalu internetowym poświęcony jest wątkowi osobistej niechęci Zbigniewa Religi, który kierował warszawską kliniką przed dr. G. - Religa miał do Pana żal, że przyjął Pan G.? - pytają dziennikarki.
- Tak. Religa rywalizował z Dziatkowiakiem, więc i z Garlickim. Bo z ośrodkiem Religi w Zabrzu nagle zaczął konkurować ośrodek krakowski Dziatkowiaka. Okazało się, że jest tam taki młody doktor G., niezwykle sprawny technicznie, dyspozycyjny, może w każdej chwili wsiąść do samolotu i pobrać serce, przeszczepić a pacjenci przeżywają. Całe środowisko wiedziało o tej rywalizacji - mówi dyr. Durlik.
W tej części rozmowy pojawia się też wątek rozprzężenia zespołu, jakie miało panować w na oddziale kardiochirurgii za kierownictwa Religi. - To prawda, że G. zastał po Relidze rozpity zespół lekarzy? - pytają dziennikarki. - Nie jest tajemnicą, że w wielu zespołach było normą okazyjne picie alkoholu dostarczanego przez pacjentów. Te butelki były w szpitalach wszędzie - odpowiada dr. Durlik. Jak dodaje, dr. G. jest "abstynentem i fanatycznym wrogiem alkoholu".
Akcja CBA
Mirosław G. został zatrzymany w lutym zeszłego roku przez funkcjonariuszy CBA. Jest podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing a także znęcanie się nad osobą najbliższą. Przedstawiono mu także ponad 40 zarzutów korupcyjnych. Krótko po zatrzymaniu Mirosława G. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na jednej z konferencji prasowych powiedział m.in., że "nikt więcej przez tego pana życia pozbawionym nie będzie".
Dr. G. w maju opuścił areszt, gdy Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji, który wyznaczył kaucję w wysokości 350 tys. zł i zezwolił, by lekarz po jej wpłaceniu wyszedł na wolność. Sąd uznał bowiem, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.
Opracowana jesienią opinia niemieckiego biegłego prof. Rolanda Hetzera dotycząca zabiegów wykonanych przez G. była dla niego jednoznacznie korzystna.
Źródło: Gazeta Wyborcza. gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24