Koniec z bezkarnym wrzucaniem rozebranych zdjęć do internetu przez ekskochanków. Dzięki nowelizacji kodeksu karnego porno-zemsta będzie karana nawet więzieniem.
Art. 191a. § 1. Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego Przepis o ściganiu cyberprzemocy
W polskim prawie nie było bowiem przepisów pozwalających ścigać sprawców cyberprzemocy. Poszkodowana kobieta mogła jedynie dochodzić zadośćuczynienia w długim procesie cywilnym, który i tak nie blokował publikacji zdjęć w sieci.
Zmieniła to dopiero nowelizacja kodeksu karnego, która wychodzi w życie od przyszłego roku. Karane będzie utrwalanie treści pornograficznych z udziałem danej osoby bez jej zgody. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. I, co istotne, cyberprzemoc będzie ścigana na wniosek ofiar.
Łóżkowe nagrania
Prawo ma w ten sposób przeciwdziałać procederowi, który zaczął narastać wraz z upowszechnianiem technologii łatwej rejestracji i publikowania zdjęć oraz filmów.
Dzięki cyfrowym kamerom, aparatom, umieszczonym także w telefonach komórkowych, nagrywanie codziennych sytuacji jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Wykorzystują to nie tylko właściciele przedsiębiorstw pornograficznych, ale także byli partnerzy, którzy chcą się odegrać na swoich eks.
W internecie pojawiły się amatorskie porno nagrania i fotografie intymnych chwil. Do sieci wyciekały też nagrania z ukrytych kamer np. w solariach, czy filmy z imprez w akademiku, na których podpici studenci utrwalali ich koleżanki śpiące nago w łóżku.
Źródło: "Metro", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu