Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli ujawnili wysokie sumy wydawane z budżetu państwa między innymi na transport samochodowy członków rządu i na wizaż premier Beaty Szydło. Materiał programu "Polska i Świat".
Z dokumentów Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w ubiegłym roku o jedną trzecią wzrosły wydatki na transport samochodowy dla członków rządu, mimo że spadła liczba przejechanych kilometrów. Inspektorzy wyliczyli, że średni koszt to 28 złotych za każdy przejechany kilometr.
- To jest prawdziwa ich twarz, bo ten puder, który sobie nałożyli w kampanii wyborczej, opadł. Polacy przekonują się, że zostali oszukani przez PiS - ocenia rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak.
"Mają obowiązek dobrze wyglądać"
Zastrzeżenie NIK budziły także wydatki na wizaż.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, że od marca do grudnia ubiegłego roku premier Beata Szydło z usług makijażystki korzystała intensywnie. W niecałe dziesięć miesięcy jej kancelaria wydała na ten cel niemal 170 tysięcy złotych.
Dla porównania, na podobne usługi przez poprzednie trzy lata wydano łącznie 107 tysięcy. To okres obejmujący zarówno czas rządów Beaty Szydło jak i innej kobiety - premier Ewy Kopacz oraz końcówkę rządów Donalda Tuska.
"Zamiast skromności i uczciwości, mamy rozrzutność i pychę"
Inspektorów Najwyższej Izby Kontroli szczególnie zainteresowała jedna faktura, wystawiona 13 grudnia ubiegłego roku, czyli dwa dni po dymisji premier Szydło. Opiewa na kwotę 49 tysięcy złotych. Pracownicy kancelarii nie byli w stanie wyjaśnić, skąd wzięła się ta suma.
- Z całą pewnością osoby, które reprezentują państwo mają prawo, ale przed wszystkim obowiązek dobrze wyglądać i korzystać z usług różnych specjalistów - przekonuje wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek.
- Ja się nie znam (na makijażu - red.) i to pani przewodnicząca Lubnauer lepiej odpowie, ale chcę właśnie powiedzieć, że to jest to tanie państwo, które obiecali - kwituje lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
- Zamiast skromności i uczciwości mamy rozrzutność i pychę - ocenia szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
"Nie wiem, czy te wydatki były zasadne"
Prawo i Sprawiedliwość odpiera zarzuty, twierdząc, że poprzednicy też nierozsądnie wydawali pieniądze.
- Donald Tusk z budżetu państwa wydal 250 tysięcy na garnitury i na buty . Nie wiem, czy te wydatki były zasadne, czy nie - twierdzi Mazurek.
Zarzuty o rozrzutność pewnie nie wybrzmiałyby tak mocno, gdyby nie hasła, z którymi Beata Szydło szła do wyborów i które potem powtarzała jako premier: "pokora, praca, umiar, koniec z arogancją władzy i koniec z pychą".
Gdy wybuchła afera z nagrodami dla ministrów, była już premier Beata Szydło zmieniła ton. Podniesionym głosem mówiła w Sejmie, że wielotysięczne premie ministrom "się po prostu należały".
Badanie zasadności wydatków z budżetu państwa to jedno z podstawowych zadań Najwyższej Izby Kontroli. Pełen raport za ubiegły rok ma być opublikowany w lipcu.
Autor: JZ//rzw / Źródło: tvn24