Kierowca, który w niedzielę w Kołobrzegu wjechał w przystanek, raniąc trzy stojące przy nim kobiety, mógł zrobić to celowo. Prokurator Okręgowy postawił mu zarzut usiłowania pozbawienia życia kobiet. Stan dwóch z trzech poszkodowanych jest nadal bardzo ciężki. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W chwili wypadku był pod wpływem środków odurzających.
Mieszkaniec Radomia, który spowodował wypadek, usłyszał zarzut usiłowania pozbawienia życia i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Sąd zdecydował, że pozostanie w areszcie, w którym przebywa od niedzieli.
- W czasie przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - powiedziała TVN24 Aneta Skupień z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Reporter TVN24 dowiedział się jednak nieoficjalnie, że tuż przed zdarzeniem w samochodzie doszło do kłótni. Pasażerka pokłóciła się z kierowcą i chciała wysiąść właśnie na mijanym przystanku. 21-latek miał wtedy zapowiedzieć jej, że w niego wjedzie. Wyraźnie zdenerwowany, zrobił to. Poważnie ranił trzy kobiety.
Autor: adso//bgr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24