Winnych nie ma. "Na razie"

- Była afera hazardowa, był przeciek w aferze hazardowej, natomiast nie ma winnych - podkreślał poseł PiS w TVN24. - Na dzień dzisiejszy oczywiście – dodał.

Wiedzieli o CBA?

Jak podkreślał, ze zdań odrębnych do raportu komisji – przygotowanych przez Beatę Kempę (PiS), Bartosza Arłukowicza (SLD) i niego - wynika, że był przeciek. - Są udokumentowane zachowania pani Sobiesiak, pana Rosoła, pana Sobiesiaka, Chlebowskiego, Drzewieckiego, które wyraźnie wskazują, że otrzymali wiedzę, iż CBA jest na tropie ich poczynań - mówił.

W jego ocenie, z dowodów, które udało się zebrać komisji hazardowej "ewidentnie wynika", że dowiedzieli się oni o tym, że CBA interesuje się tą sprawą. – Zaczęli robić rzeczy, których do tej pory nie robili, zaczęli planować w inny sposób, niż do tej pory robili – stwierdził wyjaśniając, że chodzi o takie rzeczy, jak wycofanie Magdy Sobiesiak z Totalizatora Sportowego czy spotkania na cmentarzu.

Ta sekwencja zdarzeń - według Dery - nastąpiła po spotkaniu Donalda Tuska z Mirosławem Drzewieckim. – Wówczas, tak jak w filmie widać zmianę nastawień, widać zmianę czynności, które między sobą dokonywały te osoby. To wynika ze stenogramów podsłuchów - już wiedzą, że są namierzani przez CBA - dodał.

Prokuratura tego nie widziała

Zdaniem Dery, problemem jest fakt, że prokuratura nie potrafiła przekuć tych dowodów w zarzuty dla konkretnych osób. - To jest porażka prokuratury - podkreślił, ale, jak przypomniał, umorzenie postępowania jeszcze nie zamyka kwestii odpowiedzialności karnej. Jak dodał, śledztwo zawsze można wznowić.

Komisja hazardowa zakończyła działalność - co dalej? Jak zapowiedział, wraz Kempą będzie starał się doprowadzić do wezwania przed komisję sprawiedliwości prokuratorów i zapytać, co było podstawą decyzji o umorzeniu postępowania

Źródło: tvn24