"Dzielny i dobry Człowiek. Żal ściska serce"

O śmierci Kality poinformowano w poniedziałek późnym wieczorem. Były rzecznik SLD miał 37 lat. Od wielu miesięcy zmagał się ze złośliwym nowotworem mózgu. Walczył również o dostęp pacjentów do medycznej marihuany.

Były wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich wspominał na antenie TVN24, że Kalita był jego najbliższym współpracownikiem.

Jak mówił, po wyborach parlamentarnych w 2015 roku wspólnie założyli firmę PR-ową. - Dobrze nam to szło. Tomek to jeden z najzdolniejszych facetów, których znałem - opowiadał Wenderlich.

- Tomek miał wiele wiary w to, że z tego wyjdzie - dodał były polityk Sojuszu.

- Nigdy nie walczył o siebie. Walczył o coś więcej. Uznał, że to jego cierpienie niech będzie obrazem do tego, że warto o to powalczyć, jeśli to ma pomóc w leczeniu, w cierpieniu, jeśli to ma dawać jakąś szansę - podkreślił, mówiąc o jego staraniach w sprawie legalizacji medycznej marihuany.

Wyliczał, że były rzecznik SLD był "ponad wszelką miarę inteligentny i kreatywny". - Był trochę za skromny - stwierdził Wenderlich. - Jeśli ktoś mi powie, że Tomka nie ma, to powiem: "odczep się z takim myśleniem". Dla mnie Tomek zawsze będzie - mówił były wicemarszałek.

Na pytanie, czy jego zdaniem wejdzie w życie tzw. ustawa Kality dotycząca medycznej marihuany, Wenderlich odpowiedział: - Jesteśmy to winni Tomkowi.

- Miałem przyjemność pracować z Tomkiem przez prawie cztery lata - mówił w TVN24 polityk SLD Dariusz Joński.

- Kiedy już nie był rzecznikiem, ja pełniłem tę funkcję, pomagaliśmy sobie nawzajem i byliśmy cały czas na łączach - wspominał Joński.

- Ja go pamiętam, i tak będę wspominał, jako jednego z najbardziej pracowitych ludzi lewicy. Jako osobę, która była oddana lewicy, kolejnym przewodniczącym i sprawie, idei. Taki był zawsze Tomek. Nikt nie mógł złego słowa powiedzieć co do jego pracowitości, oddania - powiedział polityk SLD.

- To, co Tomek oddał, to m.in. dużo swojego życia, żeby walczyć o medyczną marihuanę - podkreślił.

W rozmowie z TVN24 zmarłego Kalitę wspomniał także były przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski, dziś senator bezpartyjny. - Najbardziej boli to, że umiera bardzo młody człowiek, który miał przed sobą tyle życia, tyle do zrobienia i niespełnione marzenia - mówił Napieralski.

- Był konsekwentny, uparty i choroba brutalnie to przerwała - dodał. Zaznaczył, że Kalita walczył nie tylko o legalizację medycznej marihuany, ale także o profilaktykę. - Chciałby na pewno, abyśmy także, patrząc na jego chorobę, patrzyli też trochę na siebie i czasem się zatrzymali - powiedział Napieralski.

Opowiadał też o swoim ostatnim spotkaniu z Kalitą. - To był człowiek, który chciał walczyć. Powiedział, że się nie podda. Zawsze był pogodny. Tak go zapamiętam, że się nie poddaje. Mówił: "zderzyłem się z czołgiem, ale zobacz Grzegorz, przeżyłem" - wspomniał były szef Sojuszu.

Swoje kondolencje przekazali na Twitterze prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. "Odszedł Tomasz Kalita. Dzielny i dobry Człowiek. Żal ściska serce" - napisał prezydent.

W poniedziałek wieczorem Tomasza Kalitę pożegnali także inni politycy, m.in. Joanna Senyszyn z SLD i Bartosz Arłukowicz - dziś poseł Platformy Obywatelskiej, w przeszłości także członek Sojuszu.

Wyrazy współczucia przekazała również Magdalena Ogórek, z którą Tomasz Kalita współpracował, gdy była ona kandydatką SLD na prezydenta.

Autor: ts / Źródło: tvn24