- Chce pan się siłą wedrzeć na salony polityczne – taki zarzut stawia minister Julia Pitera szefowi „Sierpnia 80” Bogusławowi Ziętkowi. Przypomina, że on sam jest szefem Partii Polskiej Partii Pracy i kandyduje do europarlamentu. – Jeśli premier podejmie z nami rozmowy, rezygnuję z kandydowania – zapowiada Ziętek. Politycy byli gośćmi programu "24 Godziny".
- Mówicie, że nikt nie chce z wami rozmawiać. Wparowujecie do biur poselskich wtedy, kiedy wiecie, że posłowie są w Warszawie - tak minister Julia Pitera mówiła o niedawnej okupacji biur poselskich posłów Platformy Obywatelskiej przez związkowców Sierpnia 80'. Szef związku Bogusław Ziętek odpiera jednak, że „warto było”. – Wszystko zależy teraz od postawy elit politycznych, czy pójdą na konfrontację ze społeczeństwem, czy będą szukać porozumienia – przekonywał.
Bogusław Ziętek zaapelował do premiera Donalda Tuska o spotkanie. – Oczekujemy, że wyjdzie pan jutro i zaprosi pan do spotkań poszczególne grupy zawodowe – mówił Ziętek pod adresem premiera, dodając jednak, że spotkania powinny odbyć się juz po wyborach - między 8 a 11 czerwca
- Pan premier będzie musiał zrezygnować z gry w piłkę z kolegami, ale trudno – ironizował jednocześnie.
Minister Pitera zarzuciła szefowi Sieprnia 80’ obłudę, wypominając mu, że jest jednocześnie szefem Sierpnia 80’ i Polskiej Partii Pracy - To co robicie, to gra pozorów - stwierdziła. Jej zdaniem świadczy o tym fakt, że Ziętek "cztery razy stawał do wyborów", choć z pogardą mówi o elitach politycznych.
Szef Sierpnia 80’ nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że próbuje z pomocą związkowców prowadzić swoją kampanię do europarlamentu. Jak twierdzi – tylko w okresie kampanii można poważnie rozmawiać z elitami politycznymi o takich problemach społecznych jak bezrobocie i kryzys. – Widzieliśmy, co było wcześniej - spory o krzesła Brukseli i salonkę w samolocie – stwierdził Ziętek.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24