- Jest to specyficzna prowokacja. Prowokuje się seksualnością, jako czymś, co jest najważniejsze w życiu. A pewnie nie jest - oceniał sobotnią paradę EuroPride Bolesław Piecha z Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii podkreślał, że parada była świętem różnorodności. Jej cel? Poznać geja, ponieważ badania wskazują, że Polacy nie wiele wiedzą o homoseksualizmie.
- Jako polskie społeczeństwo - pokazują to wszystkie badania - osób homoseksualnych nie znamy, ale to nie przeszkadza nam mieć stereotypów na temat osób homoseksualnych - mówił Biedroń w "Faktach po Faktach". Dlatego sobotnia parada była tak ważna. - Trzeba pamiętać, że parada jest świętem różnorodności, tolerancji - dodawał.
Jego zdaniem, to właśnie dzięki takim imprezom, kiedy na ulice wychodzą homoseksualiści i pokazują: "Jesteśmy tacy, jak wy", pozwalają walczyć z homofobią. - Tu chodzi o prawa człowieka - podkreślał.
"Seksualna prowokacja"
Przeciwnego zdania był wiceminister zdrowia w rządzie PiS, Samoobrony i LPR Bolesław Piecha. - Jest to specyficzna prowokacja. Prowokuje się seksualnością, jako czymś, co jest najważniejsze w życiu. A pewnie nie jest - odpowiadał.
Zapytany o to, czy karnawał w Rio - jako impreza głównie heteroseksualna - go oburza, odpowiedział: - Karnawał w Rio mnie nie oburza. Natomiast tu jest położony nacisk na coś, co w moim porządku się, gdzieś tam specjalnie, nie mieści.
Co może gej?
- Natomiast ja tutaj chciałbym zaprotestować, przecież pan ma dokładnie takie same prawa, jak ja - zwrócił się do Biedronia. - Nie mam takich samych praw - odparował jego rozmówca.
Osoby homoseksualne nie mogą zawierać małżeństwa, nie mogą rozliczać się wspólnie ze swoimi partnerami, nie mogą odwiedzać ich w szpitalu, nie mogą po nich dziedziczyć - wymieniał Biedroń. Oprócz tego - zwracał uwagę - w Polsce można stracić pracę z powodu swojej orientacji homoseksualnej, a w sklepach ciągle można kupić podręczniki, w których homoseksualizm jest nazywany dewiacją.
Prawa demokracji
Piecha przyznał, że dziś według Światowej Organizacji Zdrowia homoseksualizm nie jest uznawany za dewiację. - Medycyna przechodziła różne koleje losu, bo różnie się rozwijała i dewiacją homoseksualizm był nazywany jeszcze trzydzieści lat temu na całym świecie. W tej chwili jest pewną formą wyboru seksualności i nikt nikogo zboczeńcem nie nazywa - przyznawał Piecha.
Natomiast bycie gejem czy lesbijką podlega ocenie moralnej. - Jeżeli mówimy o demokracji, jeżeli mówimy o tolerancji, to ja się nie muszę zgadzać z określonym podejściem. (...) Jest jakiś ustalony porządek i on moim zdaniem nie powinien być łamany tylko dlatego, że jakaś mniejszość czegoś się domaga tego rodzaju paradami.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24