Przywołanie przez Jarosława Kaczyńskiego historii sprzed ponad 60 lat w kontekście negocjacji nad nowym traktatem Maddox było niezręczne, ale wyrasta z poczucia krzywdy i służy przełamaniu unijnego tabu - pisze publicystka "Timesa" Bronwen Maddox.
Według "Times'a" przypomnienie przez Jarosława Kaczyńskiego wojennych strat Polski uzmysławia, że "nie można beztrosko usuwać z pola widzenia historycznego dziedzictwa II wojny światowej". Maddox nie dziwi się też i temu, że status nowych krajów UE jest dla nich drażliwą kwestią, "bo jest ich więcej i są biedniejsze" (niż kraje przyjmowane do UE przed 2004 r.). Publicystka przytacza dane Komisji Europejskiej, z których wynika, iż w rozliczeniach z UE, w 2005 r. Polska miała nadwyżkę netto w wysokości 1,9 mld euro, ale jest to o wiele mniej niż w przypadku Hiszpanii (6 mld euro) i Portugalii (2,4 mld euro).
Z pozoru nieracjonalne i obstrukcyjne stanowisko braci Kaczyńskich na ostatnim unijnym szczycie w kwestii ważenia głosów w Radzie UE ma swoje uzasadnienie w finansach i historii. kaczynscy racja szczyt times
- Polska i inne (postkomunistyczne) kraje nie mogą spodziewać się, iż dzięki UE doświadczą hiszpańskiej metamorfozy - twierdzi.
- UE, która powstała po to, by zamknąć rozdział zbrojnych konfliktów w Europie, zbyt często w dążeniu do politycznie poprawnej serdeczności traktuje te konflikty jako tabu - ocenia brytyjska publicystka.
- Wprawdzie w Europie można dostać cappuccino od Dublina po Pragę, ale nie zaszkodzi, by od czasu do czasu przypomnieć sobie, że upadek żelaznej kurtyny nastąpił niedawno i że dla niektórych krajów nawet II wojna światowa wydaje się niedawną przeszłością - podsumowuje "Times".
Źródło: PAP, APTN