Teren w rejonie ok. 100 metrów przed Pałacem w nocy został ogrodzony przez straż miejską metalowymi barierkami. Obrońcy krzyża, którzy przebywali w jego pobliżu, nie zostali usunięci. Przed Pałac nie są jednak wpuszczane nowe osoby. Ceremonia przeniesienia krzyża rozpocznie się o godz. 13 i ma zgromadzić kilkaset, a może nawet kilka tysięcy osób. Już wcześniej zapowiadali protesty, happening i stworzenie nowego krzyża pod Pałacem - tym razem z kwiatów.
Przed Pałacem jest kilka-kilkanaście osób. Miejsce zabezpiecza straż miejska. Na miejsce nie są wpuszczane nowe osoby. Znajdują się tam tylko te, który stały przed krzyżem tej nocy.
W pobliżu placu znajduje się karetka pogotowia.
Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego – upamiętniający ofiary smoleńskiej katastrofy - zostanie usunięty na mocy porozumienia między Kancelarią Prezydenta, harcerzami, którzy go postawili a warszawską kurią. Duży drewniany krzyż ma być przeniesiony do kościoła św. Anny, a portret prezydenckiej pary i inne zgromadzone elementy: medaliki, święte obrazki, itp. zostaną zdeponowane w archiwum Kancelarii Prezydenta. Znicze i kwiaty - będą wyrzucone.
Służby w pogotowiu
Oczywiście, boję się, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do przemocy. Bo cóż może zrobić katolik, gdy krzyż zabierają duchowni! Tylko paść na kolana i błagać go, by się zastanowił. Andrzej Tadeusz Kijowski
Uroczystość rozpocznie się o godz. 13.00. Pierwszym etapem ma być przekazanie krzyża przez szefa kancelarii, Jacka Michałowskiego z powrotem harcerzom. To harcerze i harcerki z różnych organizacji skautowych, działający w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim" ustawili krzyż po katastrofie. Fundatorem był ojciec jednego z druhów, właściciel zakładu stolarskiego. Tekst na przybitej do krzyża tabliczce głosi: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika". Przekazaniu ma towarzyszyć krótka modlitwa. Jak poinformowano nas w Kancelarii Prezydenta zaproszenia na uroczystość wystosowano do Kancelarii Premiera, Sejmu i Senatu, do stowarzyszeń katyńskich oraz do rodzin ofiar. Zostały wyznaczone sektory dla ViPów i dziennikarzy. Nie wiadomo jednak, ilu będzie gości. Porządku mają pilnować funkcjonariusze BOR, zwiększona ilość patroli straży miejskiej (zapowiedziała to prezydent Warszawy) oraz policja.
Potem krzyż, w procesji, ma ruszyć w kierunku kościoła św. Anny. - Będą go nieśli harcerze z różnych organizacji – mówi Jarosław Błoniarz, członek Naczelnictwa ZHR. - Na placu przed kościołem św. Anny krzyż przejmą od nas przedstawiciele duszpasterstwa akademickiego i rektor tego kościoła, ks. Jacek Siekierski – tłumaczy Błoniarz.
Przy okazji uroczystości krzyż ma zostać poświęcony – do tej pory nie był. Następnego dnia wyruszy wraz z pielgrzymką akademicką do Częstochowy.
- Po powrocie zostanie umieszczony w kaplicy loretańskiej w naszym kościele, gdzie znajduje się już pomnik katyński – tłumaczy ks.Siekierski.
Jesteśmy głęboko przekonani, że wprost z Jasnej Góry krzyż powinien powrócić na dotychczasowe miejsce i trwać tam aż do czasu wybudowania stałego pomnika ofiar kwietniowej katastrofy. Komitet Polityczny PiS
Happening i krzyż z kwiatów
Swój udział we wtorkowym proteście zapowiedzieli m.in. przedstawiciele Ruchu 10 kwietnia, Solidarności Walczącej. Pod hasłem "Birnamski Las Krzyży - Niech ruszy w stronę Pałacu" szykuje „obywatelski happening” reżyser i krytyk Andrzej Tadeusz Kijowski. Jego akcja ma poprzez nawiązanie do Makbeta „przypomnieć Bronisławowi Komorowskiemu, że władza jest krucha”. – Oczywiście, boję się, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do przemocy. Bo cóż może zrobić katolik, gdy krzyż zabierają duchowni! Tylko paść na kolana i błagać go, by się zastanowił – mówi Kijowski.
Po Warszawie krążyły wczoraj sms-y: "3 sierpnia 12:30 pl. Piłsudskiego - wznosimy nowy krzyż". To akcja związanego z Gazetą Polską portalu Niezależna.pl. Uczestnicy mają przemaszerować przed Pałac Prezydencki, gdzie ułożą nowy krzyż z przyniesionych kwiatów.
PiS protestuje
Udział po stronie protestujących zapowiadają też niektórzy politycy PiS, m.in. posłanka Jolanta Szczypińska. W poniedziałek politycy PiS wystosował protest. - Jesteśmy głęboko przekonani, że wprost z Jasnej Góry krzyż powinien powrócić na dotychczasowe miejsce i trwać tam aż do czasu wybudowania stałego pomnika ofiar kwietniowej katastrofy - napisali w oświadczeniu członkowie Komitetu Politycznego PiS.
Według nich, Komorowski powinien "rozumieć historyczny i aktualny kontekst tej sprawy". - Nie kwestionując prawa urzędu Prezydenta RP do dysponowania Pałacem Namiestnikowskim i przyległymi dziedzińcami, ze zdumieniem i dezaprobatą musimy odnieść się do decyzji, której skutkiem będzie trwałe usunięcie krzyża w związku z rozpoczęciem kadencji Prezydenta Bronisława Komorowskiego - napisali politycy PiS.
I dodali: - (Komorowski) Powinien uszanować wielką tradycję, której częścią stał się krzyż przy Krakowskim Przedmieściu. Powinien też wystrzegać się wszystkiego, co będzie uznane za przejaw małoduszności wobec pamięci o jego wielkim poprzedniku i wszystkich ofiarach smoleńskiej tragedii.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24