Szczegóły wzmacniania wschodniej flanki. "To obecność o trwałym charakterze"

Generał wspólnie z ambasadorem USA w Polsce Paulem W. Jonesem obserwował w stolicy defiladę z okazji święta Wojska Polskiego. Uczestniczył w niej pododdział amerykańskiej piechoty oraz kilka czołgów Abrams i bojowych wozów piechoty Bradley wraz z wozem zabezpieczenia technicznego.

- To symbol tego rodzaju obecności, jaki Stany Zjednoczone będą miały w Polsce na mocy decyzji szczytu NATO i porozumień dwustronnych (...). To, co ludzie zobaczyli na tej paradzie, będzie widziane w całej Polsce w przyszłym roku – powiedział dziennikarzom Jones.

- Nasz prezydent postawił sprawę jasno podczas szczytu NATO w Warszawie: Stany Zjednoczone będą obecne w Polsce i będzie to obecność o istotnym i trwałym charakterze. Będziemy tu mieli brygadę. Żołnierze zaczną przyjeżdżać w lutym lub marcu przyszłego roku, decyzja jeszcze nie zapadła - oświadczył z kolei Ben Hodges.

Generał zaznaczył, że przez większość czasu główna część brygady będzie stacjonować w Polsce. Ambasador Jones dodał, że trwają rozmowy z polskimi partnerami o dokładnych lokalizacjach.

Gen. Hodges zaznaczył, że trzeba zrozumieć, iż brygada musi mieć zdolność szybkiego przemieszczania się. - Polska wzięła na siebie rolę lidera obrony wschodniej flanki NATO, jednak Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za bezpieczeństwo wszystkich sojuszników, dlatego ta brygada będzie spędzać większość czasu w Polsce, ale będą takie momenty, gdy w całości przeniesie się na manewry do innych państw - podkreślił dowódca sił amerykańskich NATO w Europie.

- Taka brygada ma około 4,5 tys. żołnierzy, nie mogę podąć dokładnej liczby sprzętu, ale będzie to około tysiąca pojazdów, w tym kluczowe 250 czołgów M1 Abrahms, wozów opancerzonych M2 Bradley i haubic Paladin. To serce tej brygady - wyjaśnił.

Autor: kło//rzw / Źródło: TVN24 BiS, PAP