Jako kierowcy - Polacy wciąż nie zdają egzaminu, wzrasta liczba wypadków i liczba ofiar na polskich drogach. Obcokrajowcy, którzy Polskę odwiedzają, są przerażeni "polską jazdą". W ich krajach kary za przekroczenie przepisów są jednak o wiele bardziej surowe.
Tak tragicznie nie było od lat. Pomimo coraz lepszych dróg, nowszych samochodów i coraz bardziej wymagających szkoleń na prawo jazdy na polskich drogach jest coraz niebezpieczniej. Z policyjnych statystyk wynika, że w ubiegłym roku było więcej wypadków i ofiar śmiertelnych niż rok wcześniej.
- Mamy do czynienia z wyjątkowo ciepłym grudniem w porównaniu do poprzednich lat, a wtedy kiedy jest ciepło kierowcy jeżdżą znacznie szybciej i jeśli dochodzi do zdarzeń drogowych to są one tragiczne - podkreśla rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski.
Za mała kara
Jednak to nie tylko dobra pogoda ma wpływ na tragiczny bilans. - Kara musi być nieuchronna, ale musi też być dolegliwa. Nie może być takiej sytuacji, że człowiek, który cały czas figuruje w statystykach policyjnych jako sprawca istotnych dla bezpieczeństwa wykroczeń jest bezkarny - tłumaczy Janusz Popiel ze stowarzyszenia pomocy poszkodowanym w wypadkach "Alter Ego".
Wielu kierowców nagminnie łamie przepisy nie obawiając się sankcji, jakie im grożą. - Główną przyczyną wypadków w Polsce od kilkunastu lat jest bardzo duża rozbieżność między prawem, jego przestrzeganiem i egzekwowaniem - ocenia Jacek Pok z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie. A wysokość mandatów nie była w Polsce zmieniana od lat, a kary za wykroczenia drogowe są w naszym kraju jednymi z najniższych w Europie. Z kolei w krajach UE cały czas zaostrza się przepisy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN