O czym marzy marszałek Sejmu w ostatnim dniu urzędowania? Jak sie okazuje głównie o tym, żeby po wyborach wrócić do tego samego gabinetu. Ma silną pozycję w klubie i poparcie byłego marszałka, czyli prezydenta. Pozostaje wygrać wybory. Czy marszałkowi z Platformy udało się być tym ponadpartyjnym i czy ostatni dzień pracy był dniem refleksji czy załatwiania spraw?
- Mam spotkania zamykające spotkanie z szefową Bundesratu - powiedział dziennikarzom marszałek. A w tak zwanym między czasie trzeba przyjąć to szefa sztabu, to kolegów z klubu.
W takim wypadku o ocenę marszałka zapytaliśmy innych parlamentarzystów. I choć pozytywna ocena wicemarszałka z PSL-u Ewy Kieszkowskiej nie dziwi (wszak to koalicjant), to już słowa Jerzego Wenderlicha pod adresem Schetyny mają większe, niż tylko kurtuazyjne, znaczenie.
Debiutował w tej roli i zaczynał marszałkowanie w niełatwej sytuacji, ani dla niego osobiście ani dla Polski, bo pamiętamy, że poprzedzało to odejście z rządu a przede wszystkim tragedia smoleńska. (...) Naprawdę poradził sobie znakomicie. Donald Tusk o marszałku Schetynie
Choć zaznaczył, że w nie chciałby "w kampanii w jakiś szczególny sposób wskazywać na zalety" marszałka z PO, to jednak przyznał: "Pozwalał wybrzmieć racjom wszystkich członków prezydium".
Schetynę i jego autnomię komplementował także m.in. jego partyjny kolega - poseł Jarosław Gowin. - Marszałek Schetyna nie był takim człowiekiem, który bezrefleksyjnie realizuje wszystko, czego oczekuje od niego rząd - podkreślał.
Znacznie mniej ciepłych słów miał pod adresem Schetyny Mariusz Błaszczak (PiS). Jego zdaniem nie udało się marszałkowi uciec od szyldów partyjnych. - Marszalek Schetyna realizował to, co przyszło z kancelarii premiera - mówił.
Schetyna "bardzo dobrze sobie radził"
A co na to sam premier? Premier Donald Tusk pytany przez dziennikarzy w piątek w Gdańsku o ocenę kończącej się kadencji powiedział, że "nie ma powodu wstydzić się tego, co udało się ludziom zrobić w Polsce w czasie mijającej kadencji; bo to w wielu miejscach jest powód do dumy".
Pytany o ocenę marszałka powiedział, że "bardzo dobrze sobie radził". - Debiutował w tej roli i zaczynał marszałkowanie w niełatwej sytuacji, ani dla niego osobiście ani dla Polski, bo pamiętamy, że poprzedzało to odejście z rządu, a przede wszystkim tragedia smoleńska - podkreślił Tusk. Szef rządu zaznaczył, że "nie mówi tego tylko dlatego, że to jego serdeczny przyjaciel i kolega z jednej formacji politycznej". - Naprawdę poradził sobie znakomicie - oświadczył.
Oceniając kończącą się kadencję parlamentu Tusk powiedział, że "parlamenty to nie są te najbardziej ukochane przez ludzi twory, nie tylko w Polsce i wiadomo, że są to instytucje, o których z reguły mówi się źle". - Ale tak naprawdę jest to często wysiłek ludzi, którzy nawet jeśli robią błędy, a czasami zwykłe głupoty, to jednak mają w swojej przewadze dobre intencje i starają się jak najlepiej potrafią, a robią to dlatego, bo ludzie ich wybrali - zauważył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24