Skrzyżowanie w Rybniku (woj. śląskie), na lewym pasie stoi autobus, ma czerwone światło. Pan Krzysztof mija go z prawej strony, ma zielone do skrętu. - Jadę tym prawym pasem 40 kilometrów na godzinę, może mniej. Będąc w połowie autobusu, widzę przednimi drzwiami wychodzi pan z teczką przed mój samochód - opisuje świadek niebezpiecznej sytuacji, który zarejestrował film.
Do zdarzenia doszło w Rybniku na światłach z przejściem dla pieszych przed skrzyżowaniem ulic Mikołowskiej, Wyzwolenia i Sybiraków. - Sytuacja dla mnie bardzo dziwna, która nigdy nie powinna mieć miejsca - mówi pan Krzysztof, który był bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a jego kamerka samochodowa zarejestrowała, to co się stało.
Gdy dojeżdżał do skrzyżowania prawym pasem, w lewo i na wprost miał czerwone światło, ale w prawo, tam gdzie jechał - zielone. Miał prawo jechać. Na szczęście, przy manewrze skrętu, zachował szczególną ostrożność, co uratowało zdrowie i życie pasażera autobusu miejskiego.
"Jadę sobie prawym pasem, a z autobusu wysiada pan z teczką"
Autobus linii 51 stał przed przejściem dla pieszych na lewym pasie. - Prawy pas mam wolny, gdzie jest zielone światło. Jadę sobie tym prawym pasem 40 kilometrów na godzinę, może mniej. Będąc w połowie autobusu, widzę przednimi drzwiami wychodzi pan z teczką przed mój samochód - opowiada pan Krzysztof.
Gdy analizował później zarejestrowany obraz, wywnioskował, że pasażer go zauważył. Jednak na drodze na analizę nie miał czasu. - Musiałem gwałtownie zahamować, pan też się na szczęście trochę cofnął, przykleił się do autobusu - opowiada.
Nie wiedział co robić. Mężczyzna z teczką " przykleił się do autobusu", więc kierowca - by nie tamować ruchu na skrzyżowaniu - pojechał dalej. - Bardzo się wystraszyłem - przyznaje pan Krzysztof. I dodaje: - Trzeba takie sytuacje pokazywać. Piętnować to może za duże słowo, no ale dla ostrożności innych, jak i kierowcy linii numer 51 - niech ktoś coś zrobi. Gdybym nie zareagował, gdyby ten pan zrobił o krok więcej, no, nie wiem co by było wtedy dalej. Miałbym go na sumieniu, miałby połamane nogi.
Pan Krzysztof jest zawodowym kierowcą i - jak zapewnia - nigdy nie zatrzymałby się na skrzyżowaniu, by kogoś wysadzić. - Nie ma takiego prawa, by wysadzać pasażera poza przystankiem autobusowym. Jeśli kierowca autobusu musiał to zrobić, to miał stację benzynową, jadąc na wprost albo w prawo, mógł to zrobić w jakimś bezpiecznym miejscu - podkreśla mężczyzna.
Ostrzeżenie dla pasażerów i kierowców
- Pierwsza reakcja to był szok - przyznaje Łukasz Kosobucki, dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku po obejrzeniu nagrania. Gdy wcześniej opisywaliśmy mu film, był przekonany, że kierowca wypuścił pasażera poza przystankiem, ale na pobocze. - Nie spodziewałem się, że to będzie na pas ruchu, że będzie to pas ruchu z zielonym światłem, gdzie auta jeździły - mówi Kosobucki.
Ocenia sytuację jako niebezpieczną i niedopuszczalną z dwóch powodów: karalne jest już wypuszczenie pasażera poza przystankiem, a tu dodatkowo było zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Jeden krok dzielił pana, który wysiadał, od tragedii. Być może to była pomyłka kierowcy, chwila nieuwagi, trudno powiedzieć co się wydarzyło w tym autobusie, czekamy na zapisy z monitoringu z tego autobusu - wyjaśnia dyrektor ZTZ.
Nie może ukarać kierowcy, ponieważ zatrudniony jest w firmie zewnętrznej, świadczącej usługi dla ZTZ, ale ma obowiązek zgłoszenia tego incydentu do inspekcji transportu drogowego. - Myślimy też nad zgłoszeniem tego na policję, bo było to jednak zagrożenie w ruchu drogowym - zaznacza Kosubucki.
Według ustawy o transporcie drogowym zatrzymanie się poza przystankiem to kara w wysokości trzech tysięcy złotych. Inspekcja nakłada karę na organizację, która zatrudnia kierowcę, a ta od kary może się odwołać.
Autobus może zatrzymać się poza przystankiem, kiedy pasażer źle się poczuł albo występuje inne zagrożenie. - Natomiast musi to być w sposób bezpieczny dokonane. Tu w jednoznaczny sposób było to dokonane w sposób niebezpieczny - twierdzi Kosobucki. - Jest to zachowanie naganne. To ostrzeżenie nie tylko dla kierowców, ale też dla pasażerów, że mają nie prosić o takie zatrzymania, bo może się to skończyć bardzo źle - podkreśla przedstawiciel rybnickiego ZTZ.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof